Barcelona obawia się półfinału LM: Chelsea jest silniejsza niż w 2009 roku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W półfinale Ligi Mistrzów sprzed trzech lat Barcelona dopiero w doliczonym czasie gry wywalczyła awans kosztem londyńskiej Chelsea. Bohater spotkania z 2009 roku na Stamford Bridge, Andres Iniesta także teraz spodziewa się trudnej przeprawy.

- Miło powspominać to, co się wtedy wydarzyło, gdy mieliśmy trochę szczęścia. To były wyjątkowe chwile, które bardzo przeżywaliśmy, ale teraz to już przeszłość. Teraz jest inna sytuacja i inne okoliczności. Chelsea od tamtego czasu dojrzała i nabrała doświadczenia, a do tego pozyskała kilku nowych świetnych zawodników, takich jak Fernando Torres czy Juan Mata. Są silni, groźni i szybcy, a na ich stadionie może to być szczególnie widoczne. Spodziewamy się bardzo trudnej przeprawy - analizuje Andres Iniesta, który 6 maja 2009 roku pięknym strzałem w 93. minucie rewanżu dał FC Barcelona awans do wygranego 2:0 z Manchesterem United finału.

Rywalizację sprzed trzech lat wspomina również Dani Alves. - Nie ma wątpliwości, że to był najcięższy mecz, w jakim do tej pory graliśmy. Mówi się, że Chelsea awansowałaby, gdyby nie sędzia. Co my jednak możemy na to poradzić? Myślę, że Chelsea nie awansowała wtedy do finału, bo nie była wystarczająco odważna. Kiedy widzieliśmy, że nas nie atakują, zdaliśmy sobie sprawę, że mamy szanse. Zadowolili się prowadzeniem 1:0 i zapomnieli, że remis 1:1 daje awans nam. Robili wszystko, żeby pozbyć się piłki - mówi boczny obrońca Blaugrany.

W ostatni weekend podopieczni Pepa Guardioli z trudem poradzili sobie z Levante w meczu ligowym. - Pojedynek z Chelsea będzie zdecydowanie trudniejszy od rywalizacji z Levante. To dla nas najważniejszy mecz - przekonuje Leo Messi. Po pojedynku w Londynie Katalończycy zmierzą się w Gran Derbi z Realem Madryt. - Jesteśmy w półfinale Ligi Mistrzów i mamy sporą szansę na przepustki do finału. Byłoby błędem, aby myśleć teraz o meczu z Realem. Najwięcej w tym dwumeczu będzie zależało od wyniku pierwszego spotkania - analizuje Javier Mascherano. - Nadchodzący tydzień będzie najistotniejszy w całym sezonie. Na to, żeby znaleźć się w tym miejscu, pracowaliśmy od lipca. Nie uważam, żebyśmy byli faworytem, bo na tym etapie wszystkie drużyny są silne - ocenia ostrożnie dyrektor sportowy Andoni Zubizarreta.

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
Scottie33
18.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Owszem jest troche aktorstwa ale trzeba sie zastanowic dlaczego tylko w meczach z zespolami, ktore nie potrafia z Barca grac normalnie. Pewne druzyny jak np obecny Real, Inter z czasow Mou, Che Czytaj całość
avatar
zenor777
18.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie bądźmy dziecinni ;p każdy kto ogląda mecz Barcelony widzi że są faworyzowanie ;p nie zawsze bo trafi się sędzia z jajami i ma gdzieś aktorstwo ;p i wiem że zaraz jakis gówniarz 12-15 lat na Czytaj całość
avatar
rabit14
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Właśnie przez takie wypowiedzi grajków z Barcelony nienawidzę tego śmiesznego klubu. Alves największy aktor no może wraz z Busquetsem opowiada bzudry że wygrali z Chelsea bo Chelsea się ich bał Czytaj całość
Braska
17.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jakie to wszystko ladnie powiedziane, pelne szacunku dla rywala - pełna kultura. Ciekawe czy tak samo bedzie na boisku. Obawiam sie tylko wlasnie pracy sedziego, gdyz ci jak zwykle beda faworyz Czytaj całość