Pomocnik Polonii: Zostaje lekki niedosyt

Polonia Bytom po zdobyciu punktu w Świnoujściu nie przybliżyła się znacznie do utrzymania na zapleczu ekstraklasy. Podopieczni Dariusza Fornalaka po dobrej grze w drugiej połowie mieli okazje do zdobycia nawet kompletu oczek. Zmarnowane okazje mogą odbić się czkawką w walce o utrzymanie.

Po meczu obie drużyny nie były zadowolone z podziału punktów. Szczególnie wygranej potrzebowała Polonia, która aktualnie zajmuje miejsce w strefie spadkowej. - Patrząc przez pryzmat drugiej połowy, uważam, że mogliśmy ten mecz wygrać. W naszej sytuacji każdy punkt należy szanować, ale po takim spotkaniu zostaje lekki niedosyt. Zabrakło nam szczęścia i być może koncentracji - komentował Kamil Białkowski.

Pierwsza połowa w wykonaniu gości była delikatnie ujmując kiepska. Po przerwie na murawie oglądać mogliśmy zupełnie inny zespół. Bytomianie walczyli i stwarzali sobie coraz dogodniejsze okazje. Najbliżej szczęścia był Przemysław Trytko, ale po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek.

- Na drugą połowę wyszliśmy jeszcze bardziej zmobilizowani. Wiedzieliśmy, że mamy 45 minut i należy dać z siebie wszystko. Jechaliśmy do Świnoujścia 11 godzin, żeby zdobyć tutaj jakieś punkty. Po przerwie nasza gra wyglądała dobrze, ale na wygraną niestety było to za mało. Jeżeli chcemy się utrzymać, musimy wykorzystywać sytuacje, które sobie stwarzamy. 

Przed spotkaniem trudno było wskazać faworyta. Wyżej w tabeli bowiem plasowała się Flota, jednak w rundzie wiosennej więcej punktów zainkasowała Polonia.

- Włożyliśmy dużo walki w ten mecz i bardzo chcieliśmy wygrać. Nie patrzyliśmy jak zagra Flota, skupialiśmy się na naszej grze. Po tym meczu mogę powiedzieć, że jest to niestety kolejny remis - zakończył pomocnik Polonii.

Do miejsca gwarantującego utrzymanie, Polonia traci pięć punktów
Do miejsca gwarantującego utrzymanie, Polonia traci pięć punktów
Komentarze (0)