Górnik w okrojonym składzie wyjechał do Białegostoku

Górnik Zabrze w okrojonym składzie wyjechał na zgrupowanie przed sobotnią wyjazdową potyczką z Jagiellonią Białystok. W kadrze śląskiej drużyny na to spotkanie zabrakło jednego z podstawowych defensorów.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Górnik Zabrze w rundzie jesiennej przegrał dotąd jedno spotkanie, ulegając na wyjeździe Lechowi Poznań (0:1). Śląska drużyna ponadto cztery mecze zremisowała i cztery wygrała, za sprawą czego w tabeli rundy wiosennej zajmuje świetną trzecią lokatę.

Podopieczni Adam Nawałka w sobotnie popołudnie w meczu wyjazdowym zmierzą się z dziesiątym zespołem wiosennych zmagań na boiskach T-Mobile Ekstraklasy,
Jagiellonią Białystok. Do potyczki w stolicy Podlasia zabrzanie przystąpią osłabieni brakiem podstawowego dotąd defensora Ołeksandra Szeweluchina, który w zeszłotygodniowych 96. Wielkich Derbach Śląska nabawił się urazu i będzie zmuszony do dwutygodniowej pauzy.

Do autokaru wiozącego górniczy zespół na zgrupowanie nie wsiedli także młody Michał Płonka i Paweł Thomik, który ostatni ligowy mecz w barwach pierwszego zespołu Górnika rozegrał... w 10. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, przeciwko Polonia Warszawa. Od tego czasu Niemiec z polskim paszportem nie umie przebić się do wyjściowego składu i latem najpewniej z klubem z Roosevelta się pożegna.

Z zawodników wracających do gry po urazach należy odnotować powrót do kadry meczowej Krzysztofa Mączyńskiego. Pomocnik zabrzan na boisku nie pojawił się od trzech tygodni, lecząc przez ten czas uraz. Jego dobry występ w derbach Młodej Ekstraklasy z Ruchem Chorzów (3:2) sprawił, ze sztab szkoleniowy Górnika postanowił włączyć gracza do meczowej "16". Brak dwóch zawodników do pełnej kadry meczowej dziwić nie powinien. Wszak trener Nawałka ten proceder stosuje od dłuższego czasu, z pomyślnym dla zespołu skutkiem.

W rundzie jesiennej Górnik pokonał Jagę w Zabrzu 2:0 (0:0) po bramkach strzelonych w dziewięciu ostatnich minutach gry. Na listę strzelców wpisali się wówczas Prejuce Nakoulma i Daniel Gołębiewski. - Przez cały mecz graliśmy dobre zawody i byliśmy od Jagi lepsi. Dwie bramki strzelone w końcówce mogą sprawiać wrażenie, że wygraliśmy w bólach, ale tak nie było. Jagiellonii nie szło na wyjazdach i murowała bramkę, stąd ciężko było nam się przedostać przed ich pole karne, ale udało nam się wykorzystać okazje w końcówce i wygrać mecz - wspomina najskuteczniejszy strzelec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×