- Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo trudne. Chciałbym podziękować całej drużynie, a przede wszystkim trenerowi i Poldiemu. Bardzo pomogła mi też moja rodzina i przyjaciele z Polski - powiedział po zdobyciu gola w meczu ze Stuttgartem Sławomir Peszko, nawiązując do krytyki, jaka spadła na niego po przykrym incydencie z Wielkiej Nocy.
- Nie jestem zadowolony, ponieważ potrzebowaliśmy 3 punktów. Mam nadzieję, że za tydzień we Freiburgu uda nam się zwyciężyć i utrzymamy się w Bundeslidze - dodał skrzydłowy FC Koeln.
Niemieccy dziennikarze przewidywali, że trener Frank Schaefer nie wystawi Peszki w podstawowym składzie po tym, jak Polak słabo spisał się przed tygodniem przeciwko Borussii M'Gladbach (0:3). Nowy szkoleniowiec Koziołków zaufał jednak byłemu graczowi Lecha Poznań i nie zawiódł się. - Nie poznawałem Sławka w niektórych jego występach w tym sezonie. Teraz wreszcie zobaczyłem takiego zawodnika, jakiego znam - cieszył się Schaefer, który prowadził już Peszkę w rundzie rewanżowej poprzednich rozgrywek.
Zobacz gola i wielką radość Peszki (wideo) ->>>
Media o Peszce: "Promilowy grzesznik" cieszył się jak dziecko, krok do rehabilitacji ->>>