Warta Poznań pokonała Ruch Radzionków 1:0 i był to wynik zasłużony, ale po przerwie poznaniacy znów razili swoją grą. W ich poczynania wkradł się chaos i sporo niedokładności. - Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze i z tego wynikała pierwsza bramka. Po przerwie wynik trochę zdeterminował naszą grę. Prowadziliśmy 1:0 i gdzieś w podświadomości chcieliśmy to utrzymać. Udało się i cieszymy się z trzech punktów - mówi Tomasz Foszmańczyk.
Po meczu trener Jarosław Araszkiewicz znów był załamany z powodu słabszej postawy w drugiej połowy. - Nie potrafię powiedzieć, dlaczego Warta gra dobrze tylko przez połowę meczu. Analizujemy naszą grę, ale głównie zastanawiamy się dlaczego nie jesteśmy w tak optymalnej formie podczas meczu, jak prezentujemy się w trakcie tygodnia - dodaje pomocnik Warty.
Sytuacja poznaniaków jest o tyle dziwna, że podczas treningów wszystko wygląda dobrze, ale nie ma przełożenia na mecz. - W trakcie tygodnia pracuje nam się dobrze. Wszyscy podchodzimy optymistycznie do meczu i wydaje nam się, że jesteśmy optymalnie przygotowani do gry przez 90 minut i odnoszenia zwycięstw. Niestety gdzieś to się zatraca podczas spotkania - opowiada "Fosa".
Zwycięstwo z Ruchem pozwoliło nieco poprawić nastroje w drużynie, ale aby tak pozostało Warta musi pokonać w najbliższej kolejce Flotę Świnoujście. - Przez ten tydzień będzie trochę spokojniej, ale przed nami kolejne ciężkie spotkanie, które musimy wygrać. Najbliższe mecze będą najważniejsze - zakończył Foszmańczyk.
Tomasz Foszmańczyk: Forma zatraca się podczas meczu
Dzięki cennemu zwycięstwu nad Ruchem Radzionków Warta Poznań awansowała na dziewiąte miejsce w tabeli. Styl gry nie napawa jednak optymizmem. Po raz kolejny poznaniacy nie potrafili zagrać dwóch równych połów.
Źródło artykułu: