Radović: Wszystko już ze mnie zeszło

Od listopada ubiegłego roku Miroslav Radović nie mógł wpisać się na listę strzelców. Serb przełamał się w finale Pucharu Polski i Ruchowi Chorzów po podaniu Michała Żyry zaaplikował jednego z goli.

Artur Długosz
Artur Długosz

- Najważniejsze, że udało nam się obronić ten puchar. Cieszymy się. Był to może nasz najlepszy mecz w tej rundzie. Jak pamiętam, rok temu po wygranej w pucharze udało nam się praktycznie wszystkie mecze zwyciężyć do końca. Teraz zostały jeszcze trzy spotkania. Nie ma kalkulacji - musimy wszystko wygrać i zdobyć mistrzostwo - mówił po finale Pucharu Polski Miroslav Radović.

Ten, kluczowy dla Legii piłkarz bardzo długo czekał na swoją bramkę. Po raz ostatni na listę strzelców wpisał się pod koniec listopada ubiegłego roku. - Już to wszystko ze mnie zeszło. Jestem pewny, że jeszcze do końca sezonu coś strzelę - komentował z ulgą w głosie.
Miroslav Radović w końcu zdołał pokonać bramkarza Miroslav Radović w końcu zdołał pokonać bramkarza
- Mówiłem może dwa tygodnie temu, że pomogę tej drużynie. Jestem pewny, że pomimo tego, że mało spotkań zostało do końca, to pomogę Legii - dodał ofensywnie usposobiony zawodnik.

We wtorek Legia okazała się drużyną zdecydowanie lepszą od Ruchu. Legioniści praktycznie nie dopuszczali do zagrożenia we własnym polu karnym. - Myślę, że przede wszystkim my zagraliśmy bardzo dobrze - zaznaczył Radović.

Teraz przed podopiecznymi Macieja Skorży walka o mistrzostwo Polski. Na trzy kolejki przez końcem zespół z Warszawy ma w tabeli T-Mobile Ekstraklasy punkt przewagi nad... Ruchem Chorzów. - Myślę, że dostaniemy pozytywnego kopa. Dużo dobrego na pewno da nam ta wygrana z Ruchem - podsumował strzelec jednej z bramek we wtorkowej potyczce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×