Wojna nerwów dla gospodarzy - relacja z meczu Bogdanka Łęczna - Arka Gdynia

Dla obu zespołów liczyło się wyłącznie zwycięstwo, które przedłużyłoby nadzieję na awans do T-Mobile Ekstraklasy. Gospodarze kapitalnie rozpoczęli rywalizację, jednak

Bogdanka w ekspresowym tempie udokumentowała swoją przewagę nad rywalem. Już w 7. minucie Tomas Pesir prostopadłym podaniem uruchomił Wojciecha Łuczaka, ten minął Wallace'a i z zimną krwią pokonał Macieja Szlagę. Gospodarze nie spoczęli na laurach, choć przeciwnik nieco otrząsnął się po zimnym prysznicu. W 17. minucie znów czeski napastnik świetnie zagrał do Łuczaka, który stanął oko w oko z bramkarzem i nie dał mu żadnych szans na skuteczną interwencję.

Dwa ciosy nie załamały Arki. Gdynianie przystąpili do odrabiania strat, a niezwykle aktywny był Charles Nwaogu. Nigeryjczyk nie potrafił jednak zapanować nad emocjami i został ukarany żółtą kartką za gestykulowanie po próbie wymuszenia rzutu karnego.

Przed upływem dwóch kwadransów arbiter zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. Sztaby szkoleniowe wykorzystały ją, by przekazać podopiecznym wskazówki. Tuż po wznowieniu gry Arka przeprowadziła pierwszą dobrą akcję, zwieńczoną strzałem Petra Benata w Sergiusza Prusaka. Niewiele zabrakło, a Bogdanka zdobyłaby trzeciego gola. W 31. minucie Michał Zuber zagrał wzdłuż bramki, Łuczak minął się z futbolówką, zaś zamykający akcję Michał Renusz trafił w słupek. Chwilę później kolejny raz w sytuacji sam na sam z golkiperem znalazł się Łuczak, lecz tym razem nie znalazł sposobu na pokonanie go.

W końcówce pierwszej połowy doszło do wydarzenia, które mogło zaburzyć wizję składu trenera Petra Nemca. Wallace ucierpiał w walce o piłkę z Pesirem. Były zawodnik Bogdanki na noszach opuścił murawę, a jego miejsce zajął Sławomir Mazurkiewicz.

Po przerwie Arka przejęła inicjatywę. Gospodarzom wcale nie zależało na forsowaniu tempa gry, więc czekali na efekt poczynań rywali. Gdyński zespół często zamykał Bogdankę na jej połowie. W tej sytuacji nie trzeba było długo czekać na kontaktowego gola. W 62. minucie Bartosz Flis idealnie podał do Nwaogu, a on nie miał najmniejszych kłopotów z oddaniem precyzyjnego strzału z 5 metrów.

Goście zwietrzyli szansę na odniesienie sukcesu, natomiast przeciwnik wciąż sprawiał wrażenie, jakby myślami był w szatni. Arka dłużej utrzymywała się przy piłce i wykazywała się olbrzymią determinacją. Największe zagrożenie stwarzała po stałych fragmentach gry, ponieważ sędzia skrupulatnie odgwizdywał wszystkie przewinienia.

Ostatnie minuty dostarczyły zatem kibicom ogromu emocji. Bogdanka liczyła tylko na długie podania w kierunku Nildo, ale nie było to najlepsze rozwiązanie, gdyż Brazylijczyk bezproduktywnie biegał i zazwyczaj przegrywał walkę o futbolówkę.

Najbliższy szczęścia był Piotr Kuklis. W 88. minucie Prusak wybiegł z bramki i nie złapał piłki, a pomocnik Arki trafił w słupek. Gościom nie udało się już odwrócić losów meczu.

Po meczu powiedzieli:

Petr Nemec (trener Arki): Przespaliśmy dwadzieścia pierwszych minut i to ustawiło mecz. Później pracowaliśmy, ale niestety strzeliliśmy tylko kontaktową bramkę, dlatego przegraliśmy. Ustalenie terminu takiego meczu na niedzielę, na za piętnaście dwunasta to nie ma nic wspólnego z piłką. To nie zmienia faktu, że jednak przegraliśmy.

Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Chciałbym pogratulować moim zawodnikom zwycięstwa. Im bliżej końca meczu, zaczynaliśmy mieć coraz więcej problemów. Zarówno Bogdanka, jak i Arka pokazały, że nie przez przypadek są czołowymi zespołami na wiosnę. Do nas uśmiechnęło się szczęście. Ten mecz potwierdził dobry poziom piłkarski I ligi i nie musielibyśmy się wstydzić takiego spotkania w ekstraklasie.

Bogdanka Łęczna - Arka Gdynia 2:1 (2:0)
1:0 - Łuczak 7'
2:0 - Łuczak 17'
2:1 - Nwaogu 62'

Składy:

Bogdanka: Prusak - Pielorz, Kalkowski, Sołdecki, Borovicanin - Renusz, Łuczak (75' Nildo), Nikitović, Bartoszewicz, Zuber (68' Hermann) - Pesir (90' Tymosiak).

Arka: Szlaga - Krajanowski, Wallace (45' Mazurkiewicz), Jarun, Radzewicz - Kuklis, Jarzębowski, Flis (62' Jędrzejowski), Benat, Kowalski - Nwaogu (73' Surdykowski).

Żółte kartki: Kalkowski, Nikitović, Pesir, Renusz (Bogdanka) oraz Jarzębowski, Krajanowski, Kuklis, Nwaogu (Arka).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 1500.

Źródło artykułu: