Nowosądeckie deja vu Polonii Bytom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polonia Bytom wygrała drugie w tym sezonie spotkanie wyjazdowe. Po ośmiomiesięcznym oczekiwaniu na kolejny wyjazdowy triumf śląska drużyna pokonała Kolejarza Stróże (3:2). Części wspólnych obu spotkań nie brakuje.

13 sierpnia 2011 r. Polonia Bytom zdobyła pierwszy w tym sezonie komplet punktów, jednocześnie po raz pierwszy triumfując na wyjeździe. Miało to miejsce w Nowym Sączu po zaciętym boju z Sandecją. Po ośmiu miesiącach historia zatoczyła koło i śląska drużyna po raz kolejny przywiozła komplet punktów z Małopolski, tym razem po wspaniałej pogoni w oddalonych o niespełna 20 km Stróżach.

Oba spotkania miały niemalże bliźniaczy przebieg. Polonia dwukrotnie przegrywała już 0:2, by po końcowym gwizdku świętować efektowną gonitwę i końcowy triumf 3:2. W sierpniowym starciu z nowosądeczanami bramki dla Sandy strzelali Jan Fröhlich i Milan Durić. Świetna gra w ostatnich 30 minutach spotkania pozwoliła jednak bytomianom nie tylko stan meczu wyrównać, ale ostatecznie spotkanie zakończyć z tarczą. Na listę strzelców wpisali się wówczas Daniel Mąka, Jakub Świerczok i Robert Wojsyk.

W kolejnym triumfie niebiesko-czerwonych w Małopolsce czynny udział miał jednak tylko ten pierwszy. Z zawodników pamiętających jesienny triumf na Sądecczyźnie na boisku pojawili się jeszcze Daniel Tanżyna i Krzysztof Michalak, a cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Paweł Gamla. Niewielka liczba graczy bytomian pamiętających rundę jesienną wyjaskrawia obraz kadrowej rewolucji, jaka przy Olimpijskiej nastąpiła zimą.

Z całego kwartetu największe powody do zadowolenia po meczu miał Mąka, który zanotował w tym spotkaniu dwie asysty. W pierwszej kolejności dogrywał przy trafieniu Jeana Paulisty. Bramka Brazylijczyka była trafieniem kontaktowym, bo po kwadransie gry Kolejarz prowadził już dwoma golami po trafieniach Krzysztofa Gajtkowskiego i Macieja Kowalczyka.

Kapitalną pogoń bytomska drużyna kontynuowała także po przerwie. Z dużą zresztą skutecznością. W drugiej połowie po dograniu, a jakże, Mąki z rzutu rożnego głową do stróżańskiej trafił Martin Baran, a w ostatnich sekundach gry, jak się wydawało, niemożliwego, dokonał Przemysław Trytko, skutecznie dobijając piłkę odbitą od muru po strzale z rzutu wolnego Paulisty. Powtórka z Nowego Sącza tym samym stała się faktem, a Polonia przedłużyła swoje szanse na uniknięcie degradacji. Strata punktów w Stróżach praktycznie przesądzałaby spadek bytomskiej drużyny.

Dzięki zwycięstwu podopieczni Dariusza Fornalaka zachowali status quo sprzed 28. kolejki I ligi, w dalszym ciągu tracąc pięć punktów do bezpiecznej lokaty tabeli. Bytomianie utrzymania mogli być znacznie bliżej, gdyby nie sobotnia porażka GKS Katowice z Wisłą Płock (0:1). Za sprawą tego Nafciarze odskoczyli od Polonii na dystans ośmiu punktów, teoretycznie nie do odrobienia w sześciu kolejkach pozostałych do końca sezonu. Tymczasem piłka jest dalej w grze...

Źródło artykułu: