Śląsk Wrocław pokonał KGHM Zagłębie Lubin, ale zwycięstwo okupił kontuzją swojego piłkarza. W 33. minucie boisko opuścił bowiem Dalibor Stevanović, który wcześniej ucierpiał w jednym ze starć. W jego miejsce na placu gry pojawił się Mateusz Cetnarski, który... strzelił bramkę pod koniec pierwszej części meczu. - Nie lubię wychodzić przed szereg i wypowiadać się za lekarza, lecz to nie wydaje się być nic błahego. On jeszcze wrócił na boisko, ale obserwowałem go i niestety poruszał się jak kulawy zając. Decyzja musiała być jednoznaczna - wyjaśnił Orest Lenczyk, trener wicemistrzów Polski.
- Nie wiem, czy to szczęście losu, ale zmienił go Cetnarski, który strzelił bramkę. Czasem tak bywa. Nie potrafię powiedzieć, czy ta kontuzja eliminuje go z najbliższego tygodnia - podsumował opiekun drużyny z Wrocławia.
Jak się później okazało, uraz nie okazał się zbyt poważny. Badania wykazały, że pomocnik Śląska naciągnął więzadło poboczne w stawie kolanowym. - Dado czuje się już lepiej. Do czwartku ma absolutny zakaz trenowania. Dopiero po tym czasie będziemy mogli określić, kiedy wróci do zajęć - mówi Wojciech Sznajder, klubowy lekarz Śląska. Dalibor Stevanović na pewno nie wystąpi więc w czwartkowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok.