Ostatnie miesiące były dla poznańskiego klubu bardzo słabe. Pod wodzą Jose Marii Bakero drużyna prezentowała się fatalnie, co razem z represjami policji wobec kibiców obniżyło frekwencję. Ponura atmosfera, mierna gra sprawiły, że stadion przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu świecił pustkami, a kibice z mniejszymi emocjami oglądali poczynania Lecha.
Odmieniło się to dopiero po zwolnieniu Hiszpana z funkcji trenera. Po objęciu tego stanowiska przez Mariusza Rumaka na grę Kolejorza znów chciało się patrzeć i choć styl nie jest wielce imponujący, to piłkarze walczą i co najważniejsze wygrywają. Poprawiła się również atmosfera na trybunach.
Tańsze ceny biletów na rundę wiosenną oraz walka o najwyższe cele sprawiły, że frekwencja na meczach Lecha znów jest wysoka. Podczas piątkowego meczu z Polonią Warszawa na stadionie zasiadło ponad 26 tysięcy fanów. - Są wyniki to i kibice przychodzą. Jeżeli wygrywamy i jesteśmy bliżej pudła, to ludzie zwracają na to uwagę i chcą przyjść zobaczyć Lecha w niezłej formie. Dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę piękną pogodą - mówi Mateusz Możdżeń.
Podczas piątkowego meczu na trybunach panowała świetna atmosfera. Kibice przygotowali niezwykle efektowną oprawę i co najważniejsze przez 90 minut żywiołowo dopingowali Lechitów, pomagając im tym samym w odniesieniu zwycięstwa. - Cieszymy się, że z meczu na mecz na stadion przychodzi coraz więcej kibiców. Każdemu lepiej się gra, gdy stadion jest wypełniony kibicami. Ten fakt na pewno nam pomaga i niesie drużynę przez 90 minut - mówi Grzegorz Wojtkowiak.
W tym sezonie poznaniacy zagrają na swoim stadionie jeszcze mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała i mimo iż spotkanie odbędzie się w środku tygodnia, to frekwencja również powinna być zadowalająca.
[b]Zobacz efektowną oprawę przygotowaną przez kibiców Lecha Poznań:
Radość piłkarzy wraz z kibicami po wygranym meczu z Polonią:
[/b]