- Nie wiem, co się dzieje. Byliśmy już blisko celu, jaki jest przed nami. Mieliśmy wiele szans na to, żeby już świętować mistrzostwo, ale ich nie wykorzystaliśmy. Cały czas mówimy, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ale teraz już nie możemy sobie pozwolić na żadne straty - powiedział po spotkaniu Ivica Vrdoljak.
Zawodnicy stołecznej drużyny poddali próbie wytrzymałość kibiców, którzy po kolejnej nieudanej akcji w wykonaniu wojskowych, w dosadnych słowach usiłowali zmobilizować piłkarzy do poprawy obrazu gry na boisku. - Remis zdenerwował nas i kibiców - nie ukrywał kapitan Legii. - Chyba jest jakiś problem, że nie możemy wygrać meczu u siebie. A przed nami teraz dwa kluczowe spotkania, wiemy ile one dla nas znaczą - dodał. Warszawianie przy Łazienkowskiej ostatnio wygrali 7 kwietnia, z Ruchem Chorzów.
Jednak i w tym remisie Vrdoljak usiłował dopatrzeć się jakiś pozytywów. - Grunt, że zdobyliśmy punkt, bo przegrywaliśmy 0:1. Gdyby Ljubo (Danijel Ljuboja – przyp. red.) nie strzelił bramki, to po tym meczu nie bylibyśmy liderem.
We wtorek legioniści sięgnęli po 15. w historii klubu Puchar Polski. Po tym zwycięstwie mieli być turbodoładowani, jednak nie było tego widać w starciu z Jagiellonią. - Myślałem, że po meczu w Kielcach wszystko będzie w porządku, ale nie udało się zagrać tak, żeby trzy punkty zostały na Łazienkowskiej - przyznał pomocnik wojskowych.
W dwóch ostatnich w tym sezonie kolejkach Legia zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk, a na zakończenie rozgrywek podejmować będzie Koronę Kielce. - Teraz musimy zdobyć sześć punktów, bo już pięć drużyn walczy o mistrzostwo - podsumował Ivica Vrdoljak.