Śląsk Wrocław pokonał 2:1 KGHM Zagłębie Lubin. Wrocławianie już po pierwszej połowie prowadzili 2:0. W drugiej części gry Zagłębie - za sprawą Arkadiusza Woźniaka - zdołało strzelić jednego gola. - Nie ma satysfakcji z tej bramki, bo przegraliśmy spotkanie. Myślę, że z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na tą porażkę, bo straciliśmy głupie bramki. Naprawdę sami sobie skomplikowaliśmy to spotkanie. Cała taktyka poszła na marne, bo na początku straciliśmy gola. Potem musieliśmy się odkryć, a Śląsk jeszcze w końcówce pierwszej połowy dołożył drugiego gola i było już ciężko - skomentował napastnik Zagłębia.
Niedzielne spotkanie toczyło się przy pięknej, słonecznej pogodzie. - Na pewno nie gra się łatwiej w takiej pogodzie, ale musimy się do tego przyzwyczaić. To są normalne warunki do gry. Tak będzie w maju czy czerwcu. Na mistrzostwach Europy będzie tak samo ciepło. Piłkarze z Francji czy Anglii nie będą narzekać, że przegrali przez złą pogodę. Ja tak do tego podchodzę - podkreślił "Wąski".
Młody zawodnik odniósł się także do swojej wypowiedzi sprzed meczu, która zwłaszcza we Wrocławiu wywołała wiele kontrowersji. Woźniak miał powiedzieć, że mistrzostwo Polski może zdobyć każda drużyna, byle nie wrocławski Śląsk. - Powiedziałem, że Legia albo Ruch zdobędzie mistrza, Śląsk raczej nie. To była moja opinia, a nie od razu to, że Śląsk ma nie zdobyć tytułu. Po prostu Legia albo Ruch zdobędzie, raczej Śląsk nie - tak powiedziałem. Nadal podzielam tą opinię. Śląsk w meczu z nami nie zaprezentował tak naprawdę jakiejś wielkiej piłki. Gdybyśmy nie stracili tej pierwszej bramki, byśmy spokojnie podeszli do meczu i czekali na swoje okazji, kontrataki. Tak już na samym początku poszło wszystko w łeb - wyjaśniał zawodnik drużyny prowadzonej przez Pavela Hapala.
- Graliśmy lepiej w piłkę. Śląsk przez swoją grę nie tworzył aż takich sytuacji, tylko po naszych błędach miał okazje i zdobył dwa gole. Liczy się skuteczność w piłce. To jest najważniejsze - podkreślił.
Zagłębie jeszcze tak dawno plasowało się na ostatniej pozycji w tabeli. Teraz Miedziowi są już jednak pewni utrzymania. - Nie gramy o nic, tylko o to, aby się pokazać z jak najlepszej strony. Przez to, że teraz przegraliśmy, chociaż wcześniej nie polegliśmy w ośmiu meczach z rzędu, wszyscy będą teraz mówić, że Zagłębie gra słabo. My gramy o to, żeby dalej podtrzymywać tą passę z tych ośmiu meczów i jak najwięcej punktów robić. Wiadomo, że pieniądze też są do podniesienia. Walczymy o jak najwyższą lokatę. Myślę, że licząc punkty, to możemy zdobyć dziewiąte, ósme miejsce. To jest wielka różnica po ostatnim miejscu na początku tego roku - podsumował Arkadiusz Woźniak.