Dzięki czwartkowemu zwycięstwu z Cracovią w ramach 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2:0 Niebiescy wskoczyli na pozycję wicelidera tabeli i mają realną szansą na zdobycie 15. w swojej historii mistrzostwa Polski. - Zastanawialiśmy się, jak Cracovia zareaguje po tym nieszczęściu, jakie ją spotkało, czyli po spadku. Sprawdził się ten scenariusz, że Cracovia zagrała bardzo ambitnie i agresywnie, chcąc się honorowo pożegnać ze swoją publicznością. Nie grało nam się łatwo, mieliśmy mało miejsca. Arek Piech miał dwie dobre sytuacje i żartowaliśmy, że gdyby nie wykorzystał tego dośrodkowania z rzutu wolnego, to do Chorzowa wracałby pieszo. Zrehabilitował się, szybko zdobyliśmy drugą bramkę i kontrolowaliśmy mecz - komentuje trener chorzowian, którzy są już pewni gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Zapytany wprost o to, kto będzie mistrzem Polski - jego Ruch czy Śląsk Wrocław - Fornalik odparł: - W grze jest jeszcze Lech. Ja wiem jedno: jeśli wygramy, będziemy wicemistrzem Polski.
Przez godzinę spotkanie przy Kałuży 1 nie wyglądało jak pojedynek spadkowicza z pretendentem do tytułu mistrzowskiego. To Pasy były zespołem lepszym. Trener Ruchu przyznał, że jego zawodnicy czują w nogach trudy grania co trzy dni: - W ciągu 28 dni zagraliśmy 8 spotkań o wielką stawkę: trzy z Wisłą, dwa z Legią, z Górnikiem Zabrze i Polonią Warszawa. Tylko z Widzewem Łódź grało się trochę łatwiej. To się musiało odbić na piłkarzach.
Zwycięstwem z Cracovią Ruch zapewnił sobie start w europejskich pucharach. Znamienne jest to, że znajdujący się w kiepskiej kondycji ekonomicznej i grający na archaicznym stadionie Niebiescy pokażą się w Europie, a stabilne finansowo Pasy z jednym z najpiękniejszych obiektów w Polsce właśnie spadają do I ligi. Krakowscy dziennikarze dopytywali więc trenera Fornalika o tajemnicę sukcesu Ruchu: - Praca, praca, praca. Praca wszystkich ludzi, którzy są przekonani do tego, co robią. Wynik też to ciągnie, bo nie jest tak, że jak coś nie wychodzi, to łatwo iść w tym kierunku. Wynik pomaga w realizacji pewnego modelu pracy. Nie jest to związane z pieniędzmi. Gdyby o wszystkim decydowały pieniądze, to przed sezonem byśmy rozdzielali miejsca. To jest właśnie piękno piłki. Domyślam się, że pytanie zmierza w kierunku tego, gdzie tkwi problem Cracovii? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Z boku wydaje się, że to jest idealne miejsce do pracy: wspaniały stadion, zamożny sponsor, wspaniali kibice, baza treningowa. Każdy się zastanawia nad tym, gdzie tkwi problem. Ja nie wiem.