Co wspólnego mają Bolek i Lolek z trenerami Cidrów?

Ruch Radzionków kontynuuje passę sześciu meczów bez porażki, w ostatniej potyczce dzieląc się punktami ze zdegradowanym KS-em Polkowice (4:4). Po meczu szkoleniowiec śląskiej drużyny nie krył wzruszenia.

- Jestem pełen uznania dla pracy, jaką Artur Skowronek robi w Radzionkowie. W naprawdę ciężkich warunkach potrafił on zrobić z tym zespołem świetny wynik. Byłem przed meczem świadkiem tego, jak ten zespół motywuje się i jak mocny kolektyw tworzy na boisku, jak i poza nim. To dla mnie absolutny fenomen. Szkoleniowiec Ruchu zrobił kapitalną robotę i mam nadzieję, że wypłynie na szerokie wody, jeśli nie w Radzionkowie, to gdziekolwiek indziej - komplementował trenera Cidrów po meczu opiekun drużyny z Polkowic, Janusz Kudyba.

Artur Skowronek nie krył wzruszenia słowami szkoleniowca rywali. - To były bardzo piękne słowa, które napędzają mnie do jeszcze cięższej pracy z moim zespołem. Na pewno powtórzę je w szatni i powielę mojemu sztabowi szkoleniowemu, bo takie komplementy to wisienki dla naszej szarej codzienności. O Ruchu Radzionków ostatnimi czasy mówi się długo i nieciekawie. W pełni słusznie zresztą, bo tak rzeczywiście jest - przyznaje opiekun coach drużyny z Narutowicza.

Trener Ruchu Radzionków jest pełen uznania dla postawy swojego zespołu w meczu z drużyną z Dolnego Śląska. - Mojemu zespołowi należy się wielki szacunek za to co zrobił na boisku. Potrafili się cztery razy podnosić z kolan po ciosach, których nie powinniśmy dostać. Nie ganię jednak chłopaków za stratę bramek, bo pokazali przy tym, że stać ich naprawdę na wiele - przekonuje Skowronek.

Mimo fatalnej sytuacji finansowo-organizacyjnej atmosfera w szatni Cidrów jest wspaniała. Przed meczem z polkowicką drużyną młody szkoleniowiec otrzymał od swoich podopiecznych... zdjęcie Bolka i Lolka, przebranych w barwy radzionkowskiego klubu grających w siatkonogę.
- To wszystko pokazuje, jak szybko udało nam się stworzyć kolektyw na boisku, jak i poza nim. Na tym opiera się moja filozofia futbolu i cieszę się, że chłopaki tak szybko ją pojęli. Wiem, że prezent, jaki otrzymałem był nawiązaniem do rywalizacji, jaką urządziliśmy sobie na treningu z Grześkiem Mokrym . To wszystko jest bardzo fajne i dodaje trochę humoru trudnym realiom, z jakimi się na co dzień zmagamy -

uśmiecha się szkoleniowiec Ruchu.

- Nasza gra i świetna atmosfera w zespole pokazuje, jak świetną szatnię mam na dole. Tworzymy naprawdę jedną wielką rodzinę i chcę, żeby o tym pisano - podkreśla trener śląskiego klubu.

Źródło artykułu: