Probierz o Głowackim: Oby to był taki powrót, jak Frankowskiego do Jagiellonii

Arkadiusz Głowacki po dwóch latach przerwy na występy w Trabzonsporze wrócił do Wisły Kraków, której barw bronił już w latach 2000-2010. - Mam nadzieję, że będzie jednym z filarów Wisły i pomoże nam wrócić na należne miejsce, czyli na to mistrzowskie - mówi wiceprezes Białej Gwiazdy Jacek Bednarz.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

"Głowa" jest pierwszym letnim nabytkiem Wisły. - Nasze plany zakładały znalezienie właśnie takiego zawodnika: doświadczonego Polaka związanego z Wisłą, który będzie potrafił też zmotywować zespół i ma zwycięski charakter. A tylko tacy ludzie mnie interesują. Niech to będzie sygnałem, że chcemy stworzyć mocny zespół - mówi trener krakowian Michał Probierz. - Oby to był taki sam powrót, jak Tomka Frankowskiego do Jagiellonii, którą prowadziłem - dodaje szkoleniowiec.

"Łowca bramek" faktycznie w znakomitym stylu wrócił do Polski po 3,5-letniej grze w Hiszpanii, Anglii i USA. Od rundy wiosennej sezonu 2008/2009 znów gra w Jagiellonii Białystok, której jest wychowankiem i w tym czasie wystąpił w 110 oficjalnych meczach macierzystego klubu, w których zdobył 52 bramki. Co ciekawe, Głowacki w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi rozegrał w sumie 299 spotkań, więc jego ponowny debiut w krakowskim klubie będzie zarazem jubileuszowym występem nr 300.

- Podpisując kontrakt, nie to jest dla mnie tylko sentymentalna podróż. Wracam do Wisły, żeby znów odnosić sukcesy. Jest to dla mnie ważne, że trener jest wymagający - to jest ważna informacja dla zawodników. Naszym celem będzie mistrzostwo - zapowiada Głowacki, który podczas pierwszego związku z Wisłą sięgnął po sześć tytułów mistrzowskich, dwa Puchary Polski i jeden Puchar Ligi. - Wracam tu po to, żeby grać na najwyższym poziomie. Wiem, że nic nie będzie mi tu dane na tacy i muszę wygrać rywalizację o miejsce w składzie. Nie myślę o tym, że mam swoje lata, bo 33 lata dla niektórych to wiek, w którym kończy się karierę. Chciałbym, żeby te dwa lata, na które podpisałem kontrakt, były owocne dla mnie i dla klubu.

29-krotny reprezentant Polski przyznał, że w sprawie powrotu do ojczyzny nie brał pod uwagę żadnego innego wariantu niż grę w Wiśle. - Innych opcji nie było wcale. W momencie kiedy odchodziłem do Trabzonu, powiedziałem, że chciałbym wrócić do Wisły, ale nie wiadomo w jakiej roli. Kiedy pojawiła się taka możliwość i prowadziłem wstępne rozmowy jeszcze z prezesem Basałajem, liczyła się dla mnie tylko oferta Wisły. Już myślałem o tym, że grając tutaj tyle lat, nie zagram na nowym obiekcie. To był pewien żal, ale jest duża szansa na to, że jednak na nim zagram.

Głowacki porównał momenty odejścia z Wisły i powrotu do niej. - To był trudny moment. Po 10 latach czułem, że chyba jednak przyszedł czas na zmiany. Ale teraz czuję na nowo chęć zwyciężania. Jestem związany z Wisłą od lat, ale to jest dla mnie nowe wyzwanie. Drużyna całkiem się zmieniła i jeszcze się zmieni. Nie jest to na pewno łatwy moment dla zespołu, dla klubu, ale cóż stoi na przeszkodzie temu, by grać w każdym meczu o zwycięstwo?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×