Trzy punkty stracone w meczu z Arką Gdynia (1:3) kosztowały Polonię Bytom sportowe utrzymanie na pierwszoligowym froncie. Podopieczni Dariusz Fornalak wygrywając z gdyńską drużyną, przy układzie pozostałych gier utrzymaliby się w lidze kosztem Dolcanu Ząbki, z którym mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań.
Sezon niebiesko-czerwoni zakończyli jednak tuż pod kreską, ze stratą trzech oczek do bezpiecznej lokaty w tabeli. Nie oznacza to jednak, że mogą ostatnie pół roku spisać na straty. Prawdopodobne jest bowiem, że... ten wynik da Polonii utrzymanie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Jak to możliwe? Pod znakiem zapytania stoi przyszłość kilku klubów, które sportowe utrzymanie w I lidze wywalczyły.
Najbliżej nieprzystąpienia do rozgrywek jest dziś Ruch Radzionków, który po sezonie straci 90 proc. obecnej kadry i najprawdopodobniej cały sztab szkoleniowy. Cidry zalegają obecnie z płatnościami względem swoich pracowników na blisko trzy miesiące, a stadion przy Narutowicza nie spełnia wymogów i radzionkowska drużyna nowy sezon musiałaby rozgrywać na obiekcie alternatywnym, wynajem którego także kosztuje.
- Jest duże prawdopodobieństwo, że klub przestanie istnieć. Dla mnie jako wychowanka jest to powodem bolączki serca, ale nie możemy dać się dłużej zwodzić - przyznaje Artur Skowronek, który jest dziś jednym z najbardziej rozrywanych polskich szkoleniowców. Zainteresowanie zatrudnieniem 28-letniego trenera zgłosiło już kilka klubów I ligi, jak i kluby występujące w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Podobny los czeka latem przynajmniej dwunastu zawodników obecnej kadry Ruchu, którym kończą się wypożyczenia z innych klubów, a pozostałych kilku podstawowych graczy zwróciło na siebie uwagę innych klubów i będą mogli latem z Radzionkowa odejść. Jeżeli Cidry nie przystąpią do rozgrywek, bądź nie otrzymają licencji na grę na pierwszoligowym froncie ich miejsce zajmie pierwszy zespół ze strefy spadkowej, którym jest... Polonia!
Kibice obu zwaśnionych klubów nie darzą się sympatią, ale fakty są takie, że radzionkowianie mogą uratować bytomian przed degradacją. - Nie chcemy się bawić w takie spekulacje. Przygotowujemy plan naprawczy na II ligę. Jeżeli się coś zmieni, będziemy reagować. Na dzień dzisiejszy to szukanie kwadratowych jaj - wyjaśnia Lukas Killar, dyrektor sportowy klubu z Olimpijskiej.