Sylwester Patejuk: Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Sylwester Patejuk to trzeci po Rafale Grodzickim i Marcinie Kowalczyku nowy piłkarz Śląska Wrocław. Patejuk po latach tułaczki w niższych ligach ma teraz brylować w zespole mistrzów Polski.

Artur Długosz
Artur Długosz

Po dobrym sezonie w Podbeskidziu Bielsko-Biała Sylwester Patejuk był rozchwytywany na polskich rynku piłkarskim. Jak wyjaśnia sam zawodnik blisko jego pozyskania była Lechia Gdańsk. Ostatecznie trafił on jednak do Śląska Wrocław. - Było trochę propozycji. Nie ukrywam, że w pierwszej kolejności zacząłem prowadzić najbardziej zaawansowane rozmowy z Lechią Gdańsk. Z racji problemów wewnętrznych nie doszło do finalizacji z czego tak naprawdę się cieszę, bo trafiłem do ciekawszego i silniejszego zespołu o większym potencjale i aspiracjach sportowych. Miałem w miarę udany sezon,  ale nie będę się wdrażał w szczegóły jakie miałem oferty - wyjaśnia zawodnik.

- Bardzo się cieszę, że tutaj jestem. To jest fajny i silny zespól, który będzie walczył o wysokie cele. To w pewnym sensie spełnienie moich marzeń. Walczyłem o to i liczyłem na to, że kiedyś będę występował w klasowym klubie - dodaje.

Swojego nowego podopiecznego chwali także Orest Lenczyk. - Jest doświadczonym zawodnikiem i ma takie umiejętności, że nie pęka na boisku - powiedział szkoleniowiec WKS-u.

Dlaczego zdecydował się on jednak akurat na ofertę mistrza Polski? - Wrocław to po pierwsze fajne miasto. Z Bielska tutaj też mi jakoś bliżej jeżeli chodzi o przenosiny. Najbardziej zadecydowały jednak względy sportowe. Uważałem, że skoro miałem w miarę udaną rundę, to czas powalczyć o jakieś szczytniejsze cele niż beniaminkiem o utrzymanie. W Podbeskidziu i tak uważam, że zrobiliśmy dobrą robotę i parę niespodzianek sprawiliśmy. Na pewno będzie to dla mnie sprawdzian w Śląsku i mam nadzieję, że uda się zrealizować moje marzenie - podkreśla ofensywie usposobiony piłkarz.

Patejuk długo błąkał się po niższych ligach, aż w końcu dostrzeżono jego talent. - Tak się potoczyły moje losy. Nie wiem czy zabrakło szczęścia czy pewności siebie lub znajomości co niekiedy też na pewno pomaga. Ciężko mi powiedzieć dlaczego nie dostałem gdzieś wcześniej. Wydaje mi się, że w kwestii doświadczenia może zyskałem, ale umiejętności jakie miałem, takie mam - spokojnie wyjaśnia.

- Skoro w tym wieku trafiłem do takiej drużyny, to dlaczego miałbym jeszcze nie osiągnąć czegoś więcej? Jestem ambitnym zawodnikiem i mam nadzieję, ze nawet do kadry uda mi się trafić. Stawiam sobie coraz wyżej poprzeczkę. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W moim przypadku jest podobnie - dodaje.

Do Wrocławia Patejuk przyjedzie z narzeczoną Agnieszką. Na jakiej pozycji zamierza występować w drużynie mistrzów Polski? - Ogólnie dobrze czuję się w formacjach ofensywnych. W zależności od tego, jakie będzie ustawienie drużyny i jacy będą zawodnicy, jestem w stanie odnaleźć się na różnych pozycjach, bo i na lewej pomocy, i na prawej. Czasem mogę też wystąpić jako podwieszony napastnik, jak i wysunięty - stwierdza.

Były już piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty gry. Jak wiadomo, specjalistą od tego w Śląsku jest Sebastian Mila. - Myślę, że z kwestią dogadania się nie będzie problemu. Co do wykonywania stałych fragmentów gry i taktyki ostateczną decyzję będzie miał jednak trener - podsumowuje Patejuk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×