Grzegorz Lato: Mamy mało czasu

Grzegorz Lato przyznał, że kontrakt Waldemara Fornalika będzie obowiązywał do mistrzostw świata w 2014 roku. Sytuacja ulegnie zmianie, gdy Polacy zagrają w Mundialu.

Artur Długosz
Artur Długosz

Grzegorz Lato wedle tego co mówi nie miał bezpośredniego wpływu na wybór nowego selekcjonera reprezentacji Polski. - W statucie jest zapisane, że kandydata rekomenduje komisja techniczna. Oni przeglądali wszystkie propozycje, jakie były. Wybrali trzech. Ja nie brałem w tym udziału. Ja się wyłączyłem - komentował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- Specjalnie się wyłączyłem z kandydatami na trenera, żeby nie było niedomówień. Nie ma tu żadnej kampanii wyborczej w moim wykonaniu - dodał.

Waldemar Fornalik, który będzie teraz opiekunem biało-czerwonych, do tej pory był trenerem Ruchu Chorzów. - Nie było rozmów z Ruchem Chorzów o sumie za rozwiązanie kontraktu Waldemara Fornalika z klubem. Trener dostał upoważnienie od swojego klubu na podjęcie rozmów w sprawie objęcia stanowiska trenera reprezentacji - wyjaśnił Lato.

Do kiedy ma natomiast obowiązywać kontrakt nowego selekcjonera reprezentacji Polski? - Kontrakt jest tak sformułowany - nie jest podpisany - że obowiązuje do zakończenia eliminacji do mistrzostw świata w 2014 roku. Jeśli wychodzimy z grupy, to jest on automatycznie przedłużany do końca mistrzostw świata, to znaczy do 30 lipca 2014 roku. Jeśli będą sukcesy, to siadamy do stołu i rozmawiamy o przedłużeniu na następną edycję eliminacji do mistrzostw Europy. Na obecną chwilę tak jest ten kontrakt skonstruowany. Mamy mało czasu, ale musimy zadbać z dużą troską o przyszłe eliminacje do mistrzostw świata - podkreślił prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Lato w superlatywach wypowiada się o nowym szkoleniowcu Polaków. - Zawodnicy Ekstraklasy wybrali go jako najlepszego trenera roku. Myślę, że to młody zdolny trener i ma dużą przyszłość przed sobą. Mam nadzieję, że podoła. Jestem o tym przekonany - zaznaczył.

Podczas specjalnej konferencji prasowej Lato odniósł się także do kwestii swojego ponownego kandydowania na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Żyjemy w demokratycznym kraju. Każdy może startować na prezesa. Podjąłem taką decyzję po mistrzostwach Europy, gdyż jeśli chodzi o ich organizację, to dostałem za nagrodę. Zdaję sobie sprawę, że PZPN nie jest popularny. Wszystkie mecze jakie były w Polsce, były organizowane przez PZPN i UEFA. To co się działo na stadionach, to była wspólna organizacja z UEFA. Chwała rządowi, za wybudowanie wspaniałych i pięknych stadionów. To co się działo w miastach, to tylko pochwalić wszystkich prezydentów. Strefy kibica żyły. Czapki z głów przed polskimi kibicami. Chciałbym, aby tak samo podczas rozgrywek klubowych. Ja żadnego meczu nie oddałem walkowerem, jak niektórzy moi koledzy, którzy uciekali. Podjąłem męską decyzję i wystartuję. Jeśli przegram, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Będzie lepszy ode mnie zarządzać. Z przyjemnością pogratuluję - podsumował Lato.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×