Po ewentualnym wyeliminowaniu czarnogórskiej Buducnosti Podgorica Śląsk Wrocław w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów zmierzy się ze zwycięzcą pary New Saint (Walia)/Helsingborgs IF (Szwecja). - Te drużyny są w naszym zasięgu. Pozytywnie do tego podchodzimy, aczkolwiek mamy wielką pokorę do tych losowań. Wiemy, jak w tamtym roku wylosowanie Rapidu Bukareszt było dla nas niekorzystne, bo okazało się, że to nie był rywal w naszym zasięgu. Powalczymy i postaramy się naszą markę zareklamować pozytywnie. Mam nadzieję, że wielu kibiców będzie nas wspierało w tych meczach, bo jest dla nas ważne - powiedział kapitan mistrzów Polski, Sebastian Mila.
- Po losowaniu życzę sobie dwóch rzeczy - żebyśmy w środę przypieczętowali nasz awans do III rundy oraz by Walijczycy pokonali Szwedów. Moim zdaniem Helsibnorgs to mocniejszy i trudniejszy przeciwnik od New Saints, ale w ich pierwszym spotkaniu w Walii padł bezbramkowy remis, więc w rewanżu jeszcze wszystko jest możliwe. Gdyby jednak było inaczej i w III rundzie trafilibyśmy na Szwedów, to oczywiście rozpaczać nie będę. Będzie nas czekać ciężki bój, ale zrobimy wszystko, by awansować dalej. Moim zdaniem jest to możliwe, bo Helsinborgs jak najbardziej jest w naszym zasięgu - zaznaczył pomocnik.
Wrocławianie w pierwszym meczu w II rundzie eliminacyjnej pokonali w Czarnogórze Buducnostię Podgorica. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w najbliższą środę na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Także i inny zawodnicy zielono-biało-czerwonych pozytywnie odebrali piątkowe losowanie.
- Na papierze jest to korzystne losowanie, choć musimy pamiętać, że w Polsce szwedzka liga jest mało znana i raczej niedoceniana. Mówię o szwedzkiej lidze, ponieważ to moim zdaniem Helsinborgs ma większe szanse awansu do III rundy. Ciężko coś w tym momencie powiedzieć o formie mistrza Szwecji. Rozgrywki w tym kraju już ruszyły, a zespół zajmuje dopiero czwarte miejsce. Zauważyłem, że notuje dość dużo remisów, więc być może nie jest w najwyższej formie. Dobrze, że nie trafiliśmy na Anderlecht Bruksela lub BATE Borysów, bo to ekipy ograne w pucharach. Najbardziej obawiałem się jednak CFR Cluj. Rok temu Rapid Bukaretsz pokazał nam siłę rumuńskiej piłki - skomentował Marek Wasiluk.
- Niezależnie od tego, czy zagramy z Walijczykami, czy ze Szwedami, to przeciwnicy są w naszym zasięgu. Nie możemy jednak ich nie doceniać. Wszystko w naszych głowach i nogach. Wydaje się, że New Saints jest słabszym rywalem i powinien odpaść w rywalizacji z Helsinborgs. Wiadomo jednak, jaki jest futbol. Ciężko jest cokolwiek przewidzieć. Niezależnie od tego, z kim przyjdzie nam zagrać, musimy dać z siebie wszystko. Pamiętajmy również o tym, że jeszcze nie awansowaliśmy do III rundy. Przed nami drugie spotkanie z Buducnostią, które także będziemy chcieli rozstrzygnąć na swoją korzyść - powiedział Przemysław Kaźmierczak.