- Ostatnio w sparingach ta sztuka mi się nie udawała, a teraz zdobyłem gola. Ale myślę, że teraz to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że wykonaliśmy swoją pracą. Każdy zagrał pełne 90 minut i był to bardzo dobry trening, a także przetarcie przed wyjazdem na obóz do Wronek - powiedział Sebastian Radzio, zawodnik Widzewa Łódź.
W obu sobotnich sparingach, z Olimpią Grudziądz i Lechią Tomaszów Mazowiecki, sztab szkoleniowy łódzkiego klubu przetestował kilku zawodników. - Wiadomo, że jeszcze nie mamy skompletowanej drużyny. Jest dużo zawodników testowanych, np. w drugim meczu grali piłkarze testowani i z Młodej Ekstraklasy. Ta drużyna nie jest jeszcze zgrana. Trzeba to traktować jak dobry trening - mówił. - Oczywiście, trzeba spełniać wszystkie założenia trenera. Ale tak jak mówiłem, nie jesteśmy jeszcze zgrani. Ale na pewno były momenty dobre, jak i słabsze, ale oba sparingi oceniam pozytywnie - dodał.
Podopieczni Radosława Mroczkowskiego rozegrali jak dotąd sześć sparingów, ani razu nie ponosząc porażki. Jednak w ostatnim meczu, z trzecioligową Lechią, niewiele brakło, a Widzew popsułby sobie serię meczów bez porażki. Chwilę przed końcem spotkania, wynik remisowy zapewnił Radzio. - Dokładnie tak, Lechia chwilę później wznowiła grę od środka i sędzia zakończył mecz. Przegrywaliśmy 0:2 i musieliśmy coś zrobić. Pokazaliśmy charakter i wolę walki, wyciągając z 0:2 na 2:2 - zakończył.