Stawarczyk na dłużej w pierwszym składzie?

Przeciwko Flocie Świnoujście w sobotę na murawie pojawił się - ku zdziwieniu kibiców - obrońca Piotr Stawarczyk. Pikanterii dodawał fakt, iż fani za rosłym defensorem, delikatnie mówiąc, nie przepadają. Jest jednak wielce prawdopodobne, że to właśnie on teraz będzie miał pewne miejsce w pierwszym składzie!

W meczach z Motorem Lublin i Zagłębiem Lubin na środku obrony grał duet Ugochukwu Ukah-Jakub Kisiel. Do dyspozycji tego pierwszego nie można było się przyczepić, do drugiego - już niekoniecznie. Trener Waldemar Fornalik wolał nie ryzykować kolejnych błędów i młodzieżowego reprezentanta Polski odesłał na ławkę rezerwowych. - Kuba jest młodym zawodnikiem i brałem pod uwagę to, że nie najlepiej spisał się w spotkaniu z Zagłębiem, a kolejne niepowodzenie, mogłoby mu bardzo zaszkodzić. Po prostu szkoda chłopaka - mówi szkoleniowiec w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl. - W jego miejsce wstawiliśmy Stawarczyka, który pukał do pierwszej "jedenastki", a na treningach spisywał się dobrze. Poza tym ma już pewne doświadczenie, na które również liczyłem - tłumaczy sobotnią decyzję.

Po raz pierwszy na łódzkim stadionie miejscowi kibice mogli zobaczyć niedawno pozyskany duet z Kielc, czyli Marcina Robaka i Macieja Mielcarza. Obaj, mimo ofert z klubów ekstraklasy, wybrali grę w Widzewie. - Przeciwko Flocie zanotowali dobre występy - przyznaje Fornalik.

Sprowadzenie tego pierwszego okazało się strzałem w dziesiątkę. Choć za "Robaczka" trzeba było sporo zapłacić, ten spłaca się bardzo szybko. W dwóch meczach strzelił dwie bramki, a także coraz lepiej rozumie się z partnerami. - Widać jednak po nim, że trochę trenował indywidualnie. Mecz z Zagłębiem był dla niego wielkim wysiłkiem, w spotkaniu z Flotą jego forma fizyczna też nie była najlepsza. W kilku sytuacjach pokazał się jednak z bardzo dobrej strony, zdobył również ładnego gola - analizuje. - Jeśli chodzi o Mielcarza, to spisał się nieźle i bronił dość pewnie - dodaje.

Komentarze (0)