- Pierwsza bramka ustawiła ten mecz. Mamy w zespole zawodnika, który wręcz perfekcyjnie wykonuje rzuty wolne. Piątek zdecydowanie należał do Darka Pawlusińskiego (zdobywca obu goli - przyp.PT). Zagraliśmy dobre spotkanie, byliśmy zdyscyplinowani, staraliśmy się kontrolować grę przez pełne 90 minut. ŁKS stworzył sobie parę sytuacji, ale wynikały one z naszych błędów. Widać było, że pogoda nie była najlepsza do gry w piłkę. Zarówno my, jak i rywale siedliśmy trochę kondycyjnie. Z przebiegu całego meczu należy się jednak cieszyć, bo zwycięstwo podbudowuje morale w zespole - mówi uśmiechnięty piłkarz.
Nie ulega wątpliwości, że gra, jaką Cracovia zaprezentowała w piątek, pozwala optymistycznie spoglądać w przyszłość. Nie wolno też zapominać, iż drużynie brakuje kilku podstawowych zawodników. Jak ci już będą gotowi do gry, krakowianie mogą być naprawdę groźni. - Na razie jednak skupiamy się na spotkaniu z Lechią. Ten mecz trzeba wygrać - nie ukrywa Polczak.
Po dwóch kolejkach podopieczni Stefana Majewskiego mają na swoim koncie trzy punkty i zajmują ósmą lokatę. Fachowcy zapowiadają, że Cracovię spokojnie stać na zajęcie miejsca w pierwszej piątce. A o co zamierzają powalczyć sami piłkarze? - Żaden konkretny cel nie został postawiony przed drużyną. Prezes nie rozmawiał w ogóle z nami na ten temat. Mamy na razie po prostu wygrywać, a dopiero później zobaczymy, jak wygląda tabela i na co nas stać - kończy młody obrońca.