Jan Urban: Nie wyobrażamy sobie nie awansować

Przed spotkaniem rewanżowym II rundy kwalifikacji do Ligi Europejskiej z Metalurgsem Lipawa, Jan Urban przyznaje, że częściej trzeba będzie stawiać na atak pozycyjny w wykonaniu Legii.

Po remisie w Lipawie z Metalurgsem legioniści będą chcieli wykorzystać atut własnego boiska w spotkaniu rewanżowym. Ale to w zasadzie najmniej istotny czynnik, jaki powinien dać Legii awans do dalszej rundy rozgrywek Ligi Europejskiej. - Respekt i szacunek dla przeciwnika. Musimy być pewni własnych umiejętności. Nikt sobie nie wyobraża, żebyśmy nie przeszli do następnej rundy, ale to musimy udowodnić na boisku - zapowiedział Jan Urban.

Szkoleniowiec wojskowych nie ukrywa, iż chce, aby to jego drużyna na boisku dominowała. - Wystawię taki skład, jaki w grze kombinacyjnej czuje się dobrze. To my chcemy dominować, strzelać bramki. Nie chcemy dopuścić do groźnych sytuacji pod naszą bramką. Widzieliśmy, że kiedy my jesteśmy agresywni, to drużyna Metalurgsa ma duże problemy z płynnością podań - analizował Urban.

- Wiemy, że w tym spotkaniu na pewno częściej będziemy musieli grać atakiem pozycyjnym, niż miało to miejsce w pierwszym meczu, chociaż tam to my dominowaliśmy i rywal starał się nas zaskoczyć, co mu się udało. Mimo że nie pozwoliliśmy im stworzyć zbyt wielu sytuacji bramkowych - to były te dwie sytuacje, które oni wykorzystali znakomicie - mówił trener warszawskiej drużyny.

A jaki konkretnie plan ma Jan Urban? - Co ja wymyślę? Graliśmy wiele sparingów, próbowaliśmy wielu wariantów, wiemy, że każdy przeciwnik gra inaczej, jeśli będziemy grać dalej, to będą też silniejsi rywale, a poziom przeciwnika uzasadnia taktykę - uniknął odpowiedzi trener Legii.

Urban nie ukrywa, że chciałby, aby wojskowi doszli jak najdalej w rozgrywkach LE. - Wiemy, w jakim miejscu jest nasza drużyna po okresie przygotowawczym. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to zbyt wiele nie poprawimy przed sezonem ligowym, ale chcemy jak najdłużej grać w Lidze Europejskiej, aby wdrożyć się w rytm meczowy. To pozwoli nam, żeby drużyna była przygotowana na 100% do pierwszego ligowego pojedynku z Koroną Kielce - przyznał.

Czy będą jakieś zmiany personalne w porównaniu do składu z pierwszego meczu w Lipawie? - Drugi mecz pod względem taktycznym będzie zupełnie inny – nie będzie tyle miejsca dla szybkich zawodników. Nie mamy też zbyt wielu wariantów: Choto jest kontuzjowany, Suler zaczął treningi z wysokiego "c" i też odczuwa pewne problemy, dlatego w tej formacji zmian raczej nie będzie, chociaż miałem pretensje do jednego i drugiego stopera, bo obydwaj maczali palce w stracie dwóch bramek. Jesteśmy drużyną i nikt nie ma zamiaru nikomu zarzucać, że w danym momencie popełnił jakiś błąd. Chcielibyśmy uniknąć jednej rzeczy: za dużo ostatnio karnych nam wlepiają - zakończył Jan Urban.

Komentarze (1)
avatar
Arcadius
25.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No bardzo ciekawy jestem tego ataku pozycyjnego. Choć naprawdę nie rozumiem problemu polskich drużyn, które nie potrafią podać 3 razy celnie pod rząd...