Poniedziałek w La Liga: Kadra Realu kompletna

Prezydent Realu Madryt uważa, że nie potrzeba już wzmacniać kadry jego klubu i nie będzie kolejnych zakupów w letnim okienku transferowym. Roman Calderon zapowiedział także o pozostaniu Robinho na Santiago Bernabeu. Brazylijczyk był nawet gotowy odmówić występu w koszulce Królewskich, w celu przeprowadzki do Chelsea Londyn. Teraz już jednak wszystko wydaje się normalizować.

W tym artykule dowiesz się o:

Robinho zostaje, koniec transferów

Co prawda do końca letniego okienka transferowego pozostały jeszcze 2 tygodnie, ale prezydent Realu Madryt zapowiedział, że to koniec z transferami na Santiago Bernabeu. Jednocześnie potwierdził pozostanie Robinho w klubie.

- Nasz plan polepszenia składu można uznać za wypełniony. Jestem pewny, że w tym sezonie jeszcze wzmocnimy naszą pozycję. Mamy kompletną i zrównoważoną kadrę - przyznał Roman Calderon.

W zespole Królewskich zapewne pozostanie także Robinho, który ostatnio był w małym konflikcie z zespołem. Brazylijczyk jednak ostatecznie pojawił się od pierwszego gwizdka w niedzielnym meczu o Superpuchar Hiszpanii i tak już najprawdopodobniej pozostanie do końca sezonu 2008/2009.

- Jestem całkowicie pewny, że pozostanie w Realu Madryt. Widziałem go szczęśliwego i ożywionego w hotelu - dodał prezydent mistrzów Hiszpanii.

Betis wzmacnia kadrę

Jak do tej pory działacze Betisu Sevilla nie mieli szczęścia do transferów i nie udało się sprowadzić większości graczy, którymi Andaluzyjczycy się interesują. Kolejnymi na liście życzeń zostali Nelson Marcos z Benfiki Lizbona oraz Ilsinho z Szachtaru Donieck.

Pierwszy z tej dwójki jest prawym skrzydłowym, który gra w barwach Orłów od 2005, kiedy to za 1,5 mln euro przeniósł się z Boavisty Porto. Brazylijczyk, grający w ukraińskim klubie, jest graczem o podobnych walorach, co Nelson, jednak zapewne droższym. Rok temu Ilsinho trafił do Doniecka z Sao Paulo za 10 mln euro.

Wciąż włodarze Betisu nie dogadali się w sprawie zakupu Mane z Almerii. Negocjacje się przedłużają, a jest to spowodowane niechęcią sprzedaży gracza do lokalnego rywala przez zeszłorocznego beniaminka.

Komentarze (0)