Orest Lenczyk: Chciałbym, abyśmy wygrali

W środę piłkarze Śląska Wrocław rozegrają rewanżowe spotkanie z Helsingborgs IF. W pierwszym meczu Szwedzi zwyciężyli 3:0. Orest Lenczyk chce, aby tym razem jego podopieczni odnieśli zwycięstwo.

Po porażce 0:3 nikt nie liczy już na awans Śląska Wrocław do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Wrocławianie mimo wszystko w Szwecji pokonać zespół Helsingborgs IF. - Zszedłem z odprawy z zawodnikami, bo oglądamy pierwszy mecz. Zacząłem od słów, aby nie myśleć o porażce 0:3. Bardzo bym chciał, abyśmy pojechali do Szwecji wygrać mecz - bez względu na to, że faworytem jest z pewnością drużyna Helsingborga. W międzyczasie się zgrywamy. Rozegraliśmy trudny mecz w I rundzie Pucharu Polski. Było to trudne spotkanie, byłem zdziwiony, że aż tak trudne. Trafić z formą wszystkich zawodników to z pewnością nie jest łatwa sprawa. Te dwa najbliższe mecze o stawkę z jednej strony zakończą okres przygotowawczy, ale też dadzą odpowiedź czy to co się wydarzyło, jest na takim miejscu, że czeka nas jeszcze sporo pracy - szczególnie po zmianach kadrowych w zespole - powiedział Orest Lenczyk.

W Szwecji na pewno nie zagra Rok Elsner, który w pierwszym meczu został ukarany czerwoną kartką. Do Skandynawii nie polecą też Paweł Garyga, który nie zachwycił trenera w meczu Pucharu Polski w Polkowicach oraz Robert Menzel, który ma problemy zdrowotne. Tadeusz Socha stracił natomiast miejsce na rzecz Patrika Mraza. Być może szansę już od pierwszej minuty dostanie Tomasz Jodłowiec. -  Bierzemy osiemnastu zawodników. Nie wiem czy zdecydujemy się na Tomka Jodłowca od początku meczu w Szwecji. Ciężkie dla niego było spotkanie w Polkowicach pod względem fizycznym - wyjaśnił opiekun WKS-u.

- Helsingborg to nie Polkowice. Tam jakość zawodników jest na takim poziomie, że nie chcę Tomka usmażyć na wstępnie. Szkoda chłopaka. Jak się dobrze przygotuje, to będzie absolutnie zawodnikiem podstawowej jedenastki - dodał opiekun Śląska.

Sporym zdziwieniem był brak Tadeusza Sochy w meczowej kadrze Śląska. - Socha odpadł, bo jeżeli Mraz był na trybunach w meczu poprzednim, to zdecydowałem się mimo wszystko Tadziowi odpuścić - powiedział Orest Lenczyk. Trener WKS-u odniósł się także do postawy Przemysława Kaźmierczaka. - Nie ukrywam, że słabiej zagrał Przemek Kaźmierczak. On nie wystąpił w Polkowicach, odpoczął, ale nie wyobrażam sobie, że ten zawodnik mi wypadł z gry. On jest był i będzie zawodnikiem bardzo istotnym - zaznaczył "Oro Profesoro".

W ostatnim meczu wiele błędów popełniła defensywa Śląska, ale też i w ataku mistrzowie Polski nie imponowali. - Muszę wziąć pod uwagę nieudaną połowę meczu z Helsingborgiem mimo że grał Patejuk i Sobota, to w ataku byliśmy bardzo ciency, a wyobrażałem sobie, że będziemy groźniejsi. Narobiliśmy tyle prezentów drużynie szwedzkiej, że nie dziwie się, że to spotkanie przegraliśmy - podsumował Orest Lenczyk.

Komentarze (16)
avatar
esmundostarnow
7.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A JA ZACYTUJE kawalek z przygod pana kleksa ...fantazja,fantazja,bo fantazja jest od tego,aby bawic sie,aby bawic sie,aby bawic sie na calego....grupa fasolki.tak dla przypomnienia. 
fan_rzeszów
7.08.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
w kaftan i na obserwacje 
avatar
Arcadius
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywiście. Wygrywamy 4:0. A serio to nic innego im nie pozostaje jak atakować. oby przynajmniej w tym meczu pokazali, że potrafią grać w piłkę. 
avatar
Dorosły KIBIC
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
wez sie dziadek nie ośmieszaj swoimi gadkami!Masz ludzi za idiotów czy to objawy demencji?!TWOJE UMIEJETNOŚCI TRENERSKIE SĄ Z MINIONEJ DEKADY,TAK JAK TY I TWOI KOPACZE! 
avatar
Wars
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Żeby wygrać to trzeba strzelić gola i do tego umieć strzelać,a nie liczyć na przeciwnika,że może sam sobie strzeli!!!