Król strzelców? Nie ma problemu - rozmowa z Iljanem Micanskim, napastnikiem KGHM Zagłębia Lubin

Iljan Micanski to jeden z tych zawodników, którzy mają w znaczący sposób pomóc KGHM Zagłębiu Lubin wrócić do ekstraklasy. Bułgar powalczy o koronę króla strzelców pierwszej ligi i początek miał dobry, ponieważ zdobył dwie bramki przeciwko Widzewowi Łódź. Micanski powiedział także w wywiadzie dla serwisu SportoweFakty.pl, że nie wyobraża sobie sytuacji by Zagłębie nie awansowało w tym sezonie do ekstraklasy.

Bartosz Zimkowski: Za wami dwie kolejki pierwszej ligi. Można powiedzieć, że nie do końca udane…

Iljan Micanski: Co mogę powiedzieć… Po pierwszym meczu wszyscy byliśmy zadowoleni, że wygraliśmy z Widzewem i trzy punkty zostały u nas. W dodatku było to pierwsze spotkanie w tym sezonie. Natomiast drugi mecz mogliśmy wygrać, ale niestety nie udało się. Nasza postawa w pierwszej połowie ze Stalą nie była najlepsza i ostatecznie przegraliśmy.

Jakie były przyczyny porażki ze Stalą?

- Mi nie powinny na murawie przeszkadzać inne rzeczy, ale ten stadion w Stalowej Woli był trochę dla nas problemem. Nie mogliśmy się przyzwyczaić. To był dla nas pierwszy wyjazdowy mecz na pierwszoligowym boisku i wszyscy byliśmy w małym szoku. Myślę, że to był jeden z problemów, który nam przeszkadzał. Jednak powinniśmy wygrać, bo mieliśmy sytuacje, a wiadomo, że jak ma się dużo sytuacji i nie strzela bramki, to później przegrywa się mecz.

Wygląda na to, że o awans wcale nie będzie tak łatwo jak przypuszczano?

- Nie, ponieważ wszyscy wiedzieliśmy, że o awans wcale nie będzie tak łatwo. Musimy walczyć w każdym spotkaniu i takich meczów jak na przykład w Stalowej Woli będzie dużo więcej. Takie drużyny kopią piłkę do przodu i liczą, że coś strzelą. Jak tak, to okey, a jak nie, to remis także im starczy. Trzeba jednak przyznać, że spodziewaliśmy się tego, iż nie tak łatwo będzie awansować. Ale powoli, powoli dojdziemy do formy i będziemy wygrać każdy mecz.

Ustalił sobie pan jakąś granicę bramek, do której chce pan dojść?

- Nie założyłem sobie granicy goli, do której chcę dojść. Najlepiej byłoby, gdybym miał o jedną więcej niż najlepszy strzelec w pierwszej lidze (śmiech).

Na razie ma pan dwie bramki na koncie. Powalczy pan o tytuł króla strzelców?

- Myślę, że jak będę cały czas zdrowy i będę miał zaufanie trenera takie jak mam teraz. Dodatkowo cała drużyna będzie grała lepiej, to myślę, że nie będzie problemu zrobić coś takiego.

Nie jest pan rozczarowany tym, że gra pan tylko w pierwszej lidze?

- Pogodziłem się już tym. Trochę rozczarowała mnie decyzja, dzięki której mieliśmy ponownie grać w ekstraklasie. Najpierw przywrócili nas, a później z powrotem przyszło nam grać w pierwszej lidze. Było kilka dni zamieszania. Dużo osób mówi, że gra w pierwszej lidze może być dla mnie niekorzystna, natomiast ja uważam, iż będzie to dla mnie wielki plus. Wiadomo, że muszę grać co mecz, a jak będę strzelał dodatkowo bramki, to za rok będziemy grali w ekstraklasie już na nowym stadionie.

A co jeśli nie awansujecie w tym sezonie? Odejdzie pan?

- Wydaje mi się, że nie ma takiej opcji. W ogóle o tym nie myślę w ten sposób. Koncentruję się tylko na najbliższym meczu, chcę strzelać bramki i żeby Zagłębie wygrywało. Nie ma teraz sensu patrzeć na to co będzie za rok.

Komentarze (0)