Zawisza już w minionym sezonie jako beniaminek zaplecza ekstraklasy otarł się o awans do najwyższej klasy, a przed bieżącymi rozgrywkami jego właściciel Radosław Osuch konkretnymi wzmocnieniami dał jasny sygnał do walki o promocję do T-Mobile Ekstraklasy. Wyniki dwóch pierwszych meczów bydgoszczan potwierdziły, że ekipa Jurija Szatałowa chce się liczyć, rozbijając po 5:0 Sokół Aleksandrów Łódzki w 1/32 finału Pucharu Polski i Sandecję Nowy Sącz w 1. kolejce I ligi.
Gospodarze sobotniego spotkania na starcie sezonu postraszyli swoich najbliższych rywali, ale na Cracovii nie robi to wrażenia. - Mnie to nie przeraża. Zawisza na pewno jest na fali, ale wszystko zależy od rywala. Nas stać na równy pojedynek. Przewagą Zawiszy jest to, że grał już o stawkę, ale my z to jesteśmy wygłodniali - przekonuje trener Pasów Wojciech Stawowy.
Krakowianie zainaugurują sezon z tygodniowym poślizgiem, bowiem do skutku nie doszedł ich mecz 1. kolejki z Okocimskim Brzesko. To, jak zagrają, będzie wielką niewiadomą. W przerwie letniej z klubowej listy płac zniknęło już aż 14 nazwisk, a trzech kolejnych zawodników na kontraktach jest poza kadrą (Szymon Gąsiński , Marcin Krzywicki i Saidi Ntibazonkiza). Do klubu przyszło 6 zawodników, ale tylko trzech (Krzysztof Pilarz, Adam Marciniak i Krzysztof Danielewicz) z nich znalazło się w kadrze na spotkanie z Zawiszą. Łukasz Zejdler nie został jeszcze zgłoszony, a Damian Dąbrowski i Edgar Bernhardt dopiero uczą się filozofii gry trenera Stawowego.
Właśnie autorski styl ma wyróżniać Cracovię występującą pod wodzą tego szkoleniowca. W dwa miesiące spadkowicz z ekstraklasy przeszedł przyspieszony kurs futbolu wg Stawowego. Pasy mają grać typową - jak mówiło się dawniej - "krakowską piłkę" opartą na niezliczonej liczbie podań i wymienności pozycji. Na początek czeka ich naprawdę trudny test, biorąc pod uwagę, że w pierwszym meczu o stawkę trafiły na najmocniejszego rywala spośród wszystkich, których mogli wylosować w tej fazie rozgrywek.
Sobotnie spotkanie będzie miało też inne smaczki. W końcu trener Zawiszy Jurij Szatałow jest byłym opiekunem Pasów, który w sezonie 2010/2011 w cudowny sposób uratował krakowian przed spadkiem z ekstraklasy, by kolejne rozgrywki rozpocząć od zdobycia 2 punktów w pierwszych 7 kolejkach. Chociaż Szatałow bez żalu odszedł z klubu, chce utrzeć nosa prezesowi Pasów Januszowi Filipiakowi, któremu zarzuca, że traktuje klub jak przedsiębiorstwo, w którym nie można liczyć na sportowy sukces.
Kapitanem Zawiszy jest natomiast były kapitan Cracovii Łukasz Skrzyński. 34-letni stoper jest również wychowankiem trenera Pasów Wojciecha Stawowego. Panowie znają się bez mała 20 lat i razem zdobywali dla krakowskiej Wisły mistrzostwa Polski juniorów, a z Cracovią przeszli drogę z III ligi do ekstraklasy. Ponadto po spadku z Pasów do Bydgoszczy czmychnął Wojciech Kaczmarek (w tym momencie narzeka na uraz kostki), a Michał Masłowski na początku minionego sezonu bezskutecznie starał się o angaż w krakowskim klubie.
Zawisza Bydgoszcz - Cracovia
/ sb. 11.08.2012 godz. 20:15
Przewidywane składy
:
Zawisza: Witan - Stefańczyk, Kopacz, Skrzyński, Petasz - Chałas, Drygas, Błąd, Masłowski, Mąka - Leśniewski.
Cracovia: Pilarz - Struna, Żytko, Kosanović, Marciniak - Szeliga, Budziński, Danielewicz - Steblecki, Boljević, Dudzic.
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).