Mariusz Stępiński: Niepotrzebnie się cofnęliśmy

Zwycięstwem 2:1 zakończył się sobotni mecz Widzewa Łódź z mistrzem Polski, Śląskiem Wrocław. Zwycięstwo gospodarzy mogło być bardziej okazałe, lecz nie wykorzystali oni kilku dogodnych sytuacji.

- Na pewno jest to dobra inauguracja. Tydzień temu w pucharze nie wyszedł nam mecz. Teraz pokazaliśmy charakter i wygraliśmy to spotkanie. Przed meczem zakładaliśmy sobie, że jeżeli wychodzimy na boisko, to tylko po trzy punkty. Dzisiaj nam się to udało. Bardzo się cieszymy – powiedział najmłodszy piłkarz Widzewa, Mariusz Stępiński.

I dodaje: - Na pewno był to mecz walki. Powinniśmy mieć, moim zdaniem, dwa karne w pierwszej połowie. Ale sędzia ich nie podyktował. 

Mariusz Stępiński nie ukrywał zadowolenia z pokonania mistrzów Polski
Mariusz Stępiński nie ukrywał zadowolenia z pokonania mistrzów Polski

Podopieczni Radosława Mroczkowskiego  są niezwykle zadowoleni, że udało im się pokonać jedną z najbardziej utytułowanych drużyn polskiej ligi w ostatnich latach. Ale jak podkreśla napastnik Widzewa, nie popadają oni w huraoptymizm. - Śląsk Wrocław jest na pewno trudnym rywalem. To nie jest przypadkowa drużyna, zdobyła wicemistrzostwo i mistrzostwo dwa lata z rzędu. Także powinniśmy się cieszyć z wygranej nad takim zespołem, ale nie wpadamy w huraoptymizm. Z trzema punktami nie utrzymamy się w tej lidze – mówił.

Jedną z okazji do podwyższenia wyniku miał właśnie 17-letni zawodnik. Jednak na jego nieszczęście, strzał widzewiaka zdołał obronić golkiper gości. - No tak, to była bardzo dobra sytuacja. Mogła wpaść, albo nie wpaść. Także nie oceniam jej jako stuprocentowej. Ale gdyby piłka wpadła, to byłaby fajna bramka – powiedział.

W sobotnim spotkaniu widzewiacy, poza sytuacją Stępińskiego, mieli jeszcze kilka innych, w których mogli pokusić się o zdobycie kolejnych bramek. - Strzeliliśmy dwie bramki, mogliśmy strzelić trzecią, czwartą, a jakby się dało, to i piątą. Ale my nie jesteśmy Barceloną, że gramy idealny futbol. Niepotrzebnie się cofnęliśmy. Czeka nas analiza meczu, bo nie mieliśmy tylko plusów, lecz były również minusy. Trzeba je poprawić, a plusy doskonalić – przyznał.

Kolejnym rywalem łódzkiego zespołu będzie wicemistrz Polski, Ruch Chorzów. Jednak nie liczą oni na to, że chorzowianie będą łatwiejszym przeciwnikiem od mistrza Polski. - Ruch tu przyjedzie i wie, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, że walczymy. Będzie analiza przed tym spotkaniem i jestem przekonany, że to spotkanie będzie trudniejsze - zakończył.

Źródło artykułu: