Ostatnio płocczanie zwyciężali w domowych pojedynkach z GKS Katowice (3:1) i Zniczem Pruszków (2:1). - Trudno wyciągać daleko idące wnioski po dwóch dobrych meczach i na tej podstawie twierdzić, że już złapaliśmy odpowiedni rytm. Przynajmniej momentami jednak graliśmy już tak, jak bym sobie życzył. Musimy osiągnąć pewną stabilność i unikać wahań formy, bo to będzie jeden z kluczowych czynników, które będą miały wpływ na nasze miejsce w tabeli. Sam jestem ciekaw, jak mój zespół zaprezentuje się w spotkaniu z Kmitą. Po dwóch meczach u siebie czeka nas teraz pojedynek wyjazdowy. Jeśli jednak chcemy odgrywać jakąś rolę w I lidze, na boiskach rywali również musimy wygrywać, dlatego bardzo liczę, że po raz pierwszy w nowych rozgrywkach przywieziemy komplet punktów z obcego stadionu - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl szkoleniowiec Wisły, Mirosław Jabłoński.
Trener płockiej drużyny docenia jednak klasę rywala, który w pięciu kolejkach trwających rozgrywek nie doznał jeszcze porażki. - Kmita ma kilku bardzo ciekawych zawodników. Poza tym w tej drużynie widać pewne ogranie na zapleczu ekstraklasy. Zresztą już w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu zespół z Zabierzowa prezentował się bardzo solidnie i udowodnił, że trzeba się z nim liczyć.
W jaki sposób Nafciarze zagrają w Zabierzowie? - Myślę, że bardzo ważne będzie objęcie inicjatywy i narzucenie rywalowi swojego stylu gry. Spory wpływ na przebieg meczu będzie też mieć stan boiska. Jeśli płyta będzie dobrze przygotowana, wówczas widowisko powinno być ciekawe i bardziej "piłkarskie". Jeśli natomiast murawa będzie w kiepskim stanie, wówczas zapewne dominować będzie walka - zakończył Jabłoński.