Polacy w LE: Celeban nie zatrzymał Interu, bezbłędny Tytoń, udany debiut Komornickiego

W decydującej rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej poza piłkarzami Legii Warszawa i Śląska Wrocław wystąpiło kilku polskich zawodników z zagranicznych klubów.

Piotr Celeban w domowym pojedynku z Interem Mediolan wystąpił w nietypowej dla siebie roli defensywnego pomocnika w ustawieniu 4-2-3-1. FC Vaslui dzielnie walczyło ze słynnym rywalem, ale po porażce 0:2 w praktyce straciło szanse na awans. Były gracz Śląska opuścił murawę w 74. minucie.

Gol Cambiasso dla Interu na 1:0. Celeban oznaczony numerem "5" stał niemal na linii strzału, ale nie zdążył zareagować:

Bohater dwóch pierwszych kolejek Ligue 1 Ludovic Obraniak rywalizował w Belgradzie z Crveną Zvezdą. W 25. minucie reprezentant Polski był o krok od wpisania się na listę strzelców, ale świetnie interweniował Boban Bajković. W drugiej połowie "Ludo" ponownie został zatrzymany przez bramkarza, gdy oddał mocny strzał z 25 metrów. Obraniak wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Na stanowisku szkoleniowca FC Luzern zadebiutował Ryszard Komornicki. Polak może być zadowolony, ponieważ fatalnie spisujący się w krajowych rozgrywkach Szwajcarzy pokonali silny KRC Genk 2:1. W bramce Belgów zabrakło wracającego do zdrowia po kontuzji Grzegorza Sandomierskiego.

Czyste konto w pojedynku z czarnogórskim FK Zeta zachował Przemysław Tytoń. PSV Eindhoven, w którym występuje najlepszy polski piłkarz na Euro 2012, pewnie wygrał na wyjeździe 5:0, a holenderscy obrońcy nie dopuszczali do zagrożenia bramki Tytonia. Artur Sobiech w potyczce ze Śląskiem zameldował się na murawie w 75. minucie i asystował przy trafieniu Manuela Schmiedebacha, ustalającym wynik na 5:3 dla Hannoveru.

Debiutów w nowych klubach nie doczekali się Dariusz Dudka i Łukasz Szukała. Piłkarze Levante UD i Steaua Bukareszt nie zostali zgłoszeni do tego etapu rozgrywek Ligi Europejskiej. Szansy w spotkaniu Trabzonsporu (0:0 z Videotonem) nie otrzymał Adrian Mierzejewski. Kadrowicz Waldemara Fornalika cały mecz obejrzał z ławki rezerwowych.

Komentarze (0)