Kamil Poźniak, który łącznie w T-Mobile Ekstraklasie wystąpił 41 razy, zimą 2011 roku przeszedł z GKS-u Bełchatów do Lechii Gdańsk za 400 tysięcy złotych. W nowym klubie nie zdołał przebić się do podstawowego składu i jego kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron. - Dużo rzeczy złożyło się na to, że odszedłem z Lechii. W Gdańsku nie układało mi się tak, jakbym chciał. Potrzebowałem zmiany otoczenie, może to łódzkie otoczenie będzie mi bardziej służyło - powiedział były gracz gdańskiej Lechii. - Obecnie jestem wolnym zawodnikiem, a łódzki teren nie jest mi obcy. Miałem okazję grać przez kilka sezonów w GKS Bełchatów - dodał.
22-latek nie tak dawno był na testach w niemieckim trzecioligowcu, Hansie Rostock. Jak mówi w rozmowie z naszym portalem, zrezygnował z testów w Niemczech, gdy pojawiła się okazja powalczenia o angaż w T-Mobile Ekstraklasie. - Wyjeżdżając na testy do Hansy Rostock nie miałem wtedy propozycji z Widzewa. Ale jak się okazało, że mogę powalczyć o angaż w Łodzi, to od razu skorzystałem z tej możliwości - przyznał Poźniak.
Radosław Mroczkowski jest już bliski zamknięcia kadry swojego zespołu, która już teraz liczy 26 zawodników. Przed byłym reprezentantem polskich młodzieżówek spore wyzwanie, gdyż musi okazać się lepszy od zawodników, którymi łodzianie obecnie dysponują. - Wszędzie jest konkurencja, przed którą nigdzie się nie ucieknie. Na pewno nie można powiedzieć, że będzie łatwo. Trzeba trenować i dawać z siebie maksimum możliwości - mówił.
Okienko transferowa zamyka się w najbliższy piątek, 31 sierpnia. Jednak nie dotyczy to zawodników bez klubu, takich jak Poźniak. Kiedy wyjaśni się przyszłość pomocnika? W tym tygodniu, czy podczas dwutygodniowej przerwy na mecze międzynarodowe? - Decyzja odnośnie mojej przyszłości zapadnie w środę, a najpóźniej w czwartek - przyznał. - Fajnie byłoby móc się komfortowo przygotowywać. Ekstraklasa ma już za sobą dwie kolejki, a kolejna odbędzie się za kilka dni. Chciałbym móc już grać. Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie - zakończył.