- Dolcan strzelił bramki po dosyć prostych naszych błędach w obronie. Próbowaliśmy grać, bo taki mamy styl, ale nie przyniosło to efektów - komentuje Żytko pierwszą w sezonie porażkę Pasów. - Ja znam tę ligę, znam ten zespół, on był u siebie zawsze bardzo groźny. Mieliśmy plan, by w ogóle nie przegrać meczu w sezonie. Jesteśmy ambitną drużyną, zawsze sobie stawiamy najwyższe cele, ale niestety, to jest sport. Przegraliśmy, trzeba pogratulować Dolcanowi, uderzyć się w pierś i wyciągnąć wnioski. Mamy teraz tydzień treningów do meczu z ŁKS-em, postaramy się wskoczyć na właściwe tory. Szkoda, że przegraliśmy, może trzeba więc zaliczyć ten sezon tylko z jedną porażką i remisem?
Cracovia po 35 minutach przegrywała w Ząbkach 0:2, ale jeszcze przed przerwą Żytko zdobył kontaktowego gola po rzucie karnym podyktowanym za faul Rafała Leszczyńskiego na Bartłomieju Dudzicu. - Byliśmy bardzo dobrze nastawieni na drugą połowę, wyszliśmy z werwą, praktycznie zaraz mieliśmy sytuację na 2:2. Ja próbowałem robić to samo co w meczu z Arką, czyli włączać się do akcji ofensywnych i wtedy kiedy mnie nie było blisko bramki, padały gole... Może jednak trzeba było jeszcze pograć tę naszą piłkę, taką jeszcze bardziej cierpliwą i dopiero w końcówce postawić wszystko na jedną kartę? Nie załamujemy się tą porażką, bo to się zdarza, tylko musimy wyciągnąć z niej jak najwięcej wniosków i nie powielać błędów - mówi Żytko.
Mecz w Ząbkach do złudzenia przypominał cztery wcześniejsze ligowe spotkania Cracovii, w starciu z którą rywale skupiają się głównie na obronie, licząc na kontrataki. Żytko: - Już się do tego przyzwyczailiśmy. Za prosto padły te bramki i tyle. Nie możemy się dać tak ogrywać. Przyszedł słabszy dzień, nie wiem dlaczego tak się stało.
Stoper Pasów nie chce usprawiedliwiać porażki faktem, że mecz z Dolcanem był dla krakowian piątym rozegranym w ciągu 15 dni: - Może tych sił już brakowało, te mecze się ponakładały, ale trzeba oddać Dolcanow, że te kontry bardzo ładnie mu
wychodziły. Jego zawodnicy po prostu wstrzelili się z formą, a my zagraliśmy słabiej w tyłach i tak te bramki padły. Mieliśmy trochę sytuacji z przodu, ale ich nie wykorzystaliśmy.