Nwaogu nie uniknął surowej kary, o której mówił trener Petr Nemec po ostatnim przegranym przez Arkę Gdynia meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Na Nigeryjczyka spadły gromy, po tym jak zdecydował się wykonywać rzut karny w doliczonym czasie gry, choć to nie on był do tego wyznaczony. "11" miał wykonywać Marcus da Silva.
Nigeryjski napastnik nie posłuchał jednak zawołań z ławki rezerwowych. Głuchy był także na argumenty kolegów. Chciał sam wymierzyć sprawiedliwość. Pycha czy nadmierna pewność siebie? Rozstrzygnięcie tego pozostaje kwestią sporną. Niemniej Charles fatalnie przestrzelił i Arka zamiast punktu, schodziła z boiska pokonana.
- Mogę tylko przeprosić za ostatnią minutę i to co zrobił Nwaogu. Jestem wściekły, bo on w ogóle nie powinien brać się za tego karnego - grzmiał szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Na konferencji Czech nie pozostawił złudzeń, że piłkarza czeka dotkliwa kara. - Za niesubordynację w stosunku do Nwaogu, podobnie jak za bezmyślne zachowania i głupie czerwone kartki Radzewicza, a wcześniej Sobieraja - wyciągnę konsekwencje. Będą to zgodnie z regulaminem kary finansowe - dodał trener Nemec.
Nigeryjczyka spotkała najdotkliwsza z możliwych kar. Arka rozwiązała z nim kontrakt za porozumieniem stron. Co na to sam zainteresowany? - Bardzo żałuję tego, co się stało. Gdybym strzelił karnego, to pewnie kibice nosiliby mnie na rękach. A tak... Nie mam żalu do Arki. Jadę na tydzień do Szczecina do Pogoni - powiedział nam Charles Nwaogu.
Pogoń już zimą była zainteresowana nigeryjskim piłkarzem. Ostatecznie Charles wrócił do Gdyni. U trenera Nemca nie miał pewnego miejsca w składzie. Wchodził głównie z ławki, na początku nawet nie mieścił się w "18" meczowej.
W tym sezonie Charles rozegrał cztery mecze w żółto-niebieskiej koszulce. Na boisku przebywał 148 minut. W ubiegłym sezonie jego licznik występów wynosił: 13 meczów (835 minut). Strzelił w tym czasie dwie bramki.
Do Arki Charles Nwaogu trafił za namową Petra Nemca, który ściągnął go z Niemiec. "Charlie" miał za sobą nieudany epizod w Energie Cottbus. Za naszą zachodnią granicę trafił jako król strzelców I ligi. Wówczas grał we Flocie Świnoujście, której trenerem był Nemec. Sytuacja z Nwaogu pokazuje, że czeski opiekun Arki stawia na profesjonalizm u piłkarzy. Nie boi się wyciągać konsekwencji.
A te dotknęły także: Krzysztofa Sobieraja i Marcina Radzewicza, którzy odpowiednio w meczu Cracovią Kraków oraz Zawiszą Bydgoszcz zostali ukarani czerwonymi kartkami za brutalne faule. Sobieraj otrzymał karę finansową w wysokości 1300 złotych. Wysokość kary Radzewicza natomiast jest zgodna z regulaminem wewnętrznym ustalonym przez trenera.