- Dla mnie faktycznie mistrzostwa ułozyły się nieźle, ale wyniku jako drużyna nie zrobiliśmy. Medalu nie zdobyłem, więc nie miałem prawa poczuć się jak gwiazda - wyjaśnił bramkarz w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Przyszedł nowy trener, przeciwko Estonii chciał zobaczyć w akcji innego bramkarza, cóż. Te eliminacje pokażą, na kogo będzie stawiał. Jestem tu po to, by przekonać go do siebie.
Przemysław Tytoń nie odczuł więc, że w drużynie jego status się zmienił. - Być może kibice jakoś bardziej mnie docenili, ale tu, wewnątrz drużyny, tak nie było - powiedział.
Źródło: Przegląd Sportowy