Górnik nie wygrał z Lechem od 2003 roku. Wówczas zabrzanie prowadzeni przez trenera Marka Wleciałowskiego pokonali Kolejorza przy Bułgarskiej 2:1, a w Zabrzu padł bezbramkowy remis. Od tego czasu w rozegranych ośmiu spotkaniach wygrywali lechici, niejednokrotnie wręcz gromiąc górniczą jedenastkę.
I tym razem faworytem spotkania jest Lech, ale defensywa Górnika zapowiada, że nie podda się bez walki i w meczu w stolicy Wielkopolski chce walczyć o korzystny rezultat: - Chcemy się przełamać - zapewnia Sebastian Nowak, bramkarz Górnika.
- Te wysokie wygrane robią wrażenie, ale nie boimy się poznaniaków. Mam nadzieję, że przywieziemy punkty, a ja nie puszczę bramki - twierdzi Nowak, jeden z nielicznych wyróżniających się na razie piłkarzy Górnika. Bramkarz zabrzan w poprzedniej kolejce obronił w Gdyni rzut karny, a w meczu derbowym Górnika z Ruchem zachował czyste konto.
Niemniej jednak drużyna Górnika do spotkania z Lechem podchodzi z dużym spokojem i wyważeniem. Zawodnicy są świadomi, iż nie są faworytem sobotniej potyczki i wiedzą jak silną formacją poznaniaków jest atak. Największe zagrożenie defensorzy klubu z Zabrza upatrują w Robercie Lewandowskim, a jego klasę docenia nawet ligowy weteran - Tomasz Hajto: - To bardzo dobry zawodnik, wiele potrafi zrobić z piłką - chwali młodziana doświadczony obrońca.
Do składu Lecha przed spotkaniem wracają Zlatko Tanevski, Ivan Djurdjević oraz Maciej Kononowicz, którzy leczyli kontuzje, zaś w barwach Górnika może zadebiutować Peruwiańczyk Willy Rivas, który przed kilkoma dniami otrzymał pozwolenie na grę w polskiej ekstraklasie.