Młody zawodnik trafił do stolicy przed trzema laty, zamieniając Wisłę Płock na drużynę Młodej Ekstraklasy Polonii Warszawa. 21-latek nie tylko nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny Czarnych Koszul, ale i w zespole ME nie miał pewnego placu i na starcie poprzedniego sezonu zasilił szeregi Radomiaka Radom. Dobre występy w trzeciej lidze sprawiły, że zainteresowała się nim Jagiellonia, której szeregi zasilił latem.
Skowron doskonale wykorzystał lukę w bramce spowodowaną odejściem z klubu Grzegorza Sandomierskiego, w walce o miejsce w podstawowym składzie dystansując Jakuba Słowika i Krzysztofa Barana. W T-Mobile Ekstraklasie zadebiutował meczem z Podbeskidziem i już po kilkunastu sekundach musiał wyciągać piłkę z siatki. Tydzień później nie było lepiej, bo młody zawodnik lepiej mógł się zachować lepiej przy bramce Arkadiusza Milika, w trzeciej kolejce bronił już jednak znakomicie, zatrzymując napastników Zagłębia Lubin.
Zaskoczenie postępem, jakiego w krótkim czasie dokonał golkiper Jagiellonii, nie kryje drugi trener Czarnych Koszul Jarosław Bako, który w przeszłości miał okazję współpracować ze Skowronem w Młodej Ekstraklasie. - Wspominam go dobrze, uczciwie pracował. Był zdolnym zawodnikiem, ale nie spodziewałem się, że będzie w stanie tak szybko wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie - przyznaje asystent Piotra Stokowca.
Z sukcesu swojego kolegi cieszy się Paweł Wszołek. - Mieszkałem z nim przez pół roku na Ursynowie. To przykład zawodnika, który dzięki własnej pracy do czegoś doszedł. Cieszę się, że dostał szansę debiutu w Jagiellonii. Na pewno na to zasługiwał na to i zobaczymy, jak mu pójdzie. Mam jednak nadzieję, że będzie musiał coś z siatki wyciągnąć - uśmiecha się Wszołek. W trzech dotychczas rozegranych meczach Skowron do siatki sięgał tylko dwukrotnie, lepszym wynikiem w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy może pochwalić się tylko trzech golkiperów.