- Jesteś zadowolony ze swojego powrotu na Konwiktorską?
Euzebiusz Smolarek: Fajnie, fajnie... Dla mnie z jednej strony był to specjalny mecz, a z drugiej zupełnie normalny. Wróciłem znów do Polski, bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Szkoda, że nie byliśmy w stanie wygrać z Polonią, ale jeden punkt to też jest dobry wynik.
Spotkanie z Polonią rozpocząłeś na ławce rezerwowych. Taki plan był od samego początku czy też przed meczem była szansa, że wybiegniesz na boisko w podstawowym składzie?
- Nie, nie było takiego tematu. Za krótko trenowałem z zespołem i muszę się jeszcze dograć z chłopakami, stąd dostałem tylko dwadzieścia minut. Na pewno chciałem zagrać więcej, ale myślę, że w tym momencie dla mnie to było maksimum.
Jakie założenia postawił przed tobą trener, wpuszczając się na boisko w drugiej połowie meczu?
- Na pewno nie żeby bramkę strzelić, tylko przede wszystkim by dobrze grać i dać z siebie wszystko, co tylko mogę, dla dobra drużyny.
Jeszcze w poprzednim sezonie grałeś w barwach Czarnych Koszul. Jak wspominasz swój pobyt przy Konwiktorskiej?
- Krótko, ale fajnie (śmiech). Te czasy, w których byłem w Polonii, nie były najłatwiejsze, ale jakoś to przeżyłem. Jedziemy dalej, teraz jestem w Jagiellonii i jestem z tego bardzo zadowolony.
Jak oceniasz swoje pierwsze dni w Białymstoku?
- Jestem tam dopiero tydzień i jak na razie jest bardzo dobrze. Na razie szukam sobie mieszkania.
Jakim trenerem jest Tomasz Hajto?
- Dużo rozmawia z chłopakami, bo jako były zawodnik naprawdę wie, jak się gra w piłkę. Próbuje przekazać to, co widział w świecie jako piłkarz i myślę, że to ma dobry wpływ na zespół. Na razie treningi są fajne i z tego się cieszę.
Jako zawodnik Czarnych Koszul bardzo chwaliłeś sobie Warszawę. Zdążyłeś się już stęsknić za tym miastem?
- Mam miłe wspomnienie ze stolicy, bo było tam naprawdę fajnie. Myślę jednak, że w Białymstoku też będzie w porządku.
Różnica jest spora.
- Tak, ale ja coś w świecie widziałem i tak jak już parę razy mówiłem, w Białymstoku też mieszkają ludzie. Śmieją się, śpiewają, kibicują...
...bawią...
- Tego jeszcze nie wiem, nie widziałem tego. Może kiedyś, jak wygramy.
Jest jakieś miejsce w Warszawie, którego po odejściu z Polonii brakowało ci szczególnie? Coś, co szczególnie zapamiętałeś, gdzie lubiłeś spędzać czas?
- Nie, jako zawodnik nie byłem tu aż tak długo, a my jako piłkarze nie mamy tak dużo czasu, jak wszyscy myślą. Treningi, potem idziemy do domu i odpoczywamy. Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie teraz w Białymstoku, na razie jestem zadowolony.