Drugie podejście "polskiej" Borussii do LM. "Nie będziemy już tak naiwni"

We wtorek drużyna Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego rozpocznie rywalizację w piłkarskiej elicie. Czy mistrz Niemiec poradzi sobie w grupie śmierci?

Przed rokiem Borussia trafiła do nie najsilniejszej grupy - rywalami zespołu Juergena Kloppa były Arsenal Londyn, Olympique Marsylia i Olympiakos Pireus. Dortmundczycy brylowali w Bundeslidze, ale w Lidze Mistrzów nie potrafili osiągnąć dobrych wyników i z zaledwie jednym zwycięstwem ukończyli rywalizację na ostatnim miejscu. Trzeba jednak przyznać, że zwłaszcza w meczach z Francuzami BVB brakowało szczęścia. - Nie sądzę, żebyśmy musieli teraz grać dużo lepiej niż w poprzednim sezonie. Trzeba po prostu wywalczyć więcej punktów. Liga Mistrzów jest w tym roku dla nas najważniejsza - zwraca uwagę Robert Lewandowski, który rok temu pokonał na wyjeździe bramkarza Olympiakosu.

Tym razem szczęście nie uśmiechnęło się do czarno-żółtych, którzy będą walczyć z Realem Madryt, Manchesterem City i Ajaxem Amsterdam. - Będzie niesamowicie ciężko, ale z drugiej strony znaleźliśmy się w bardzo atrakcyjnym zestawieniu. W takiej grupie rodzą się bohaterowi. Chcemy przejść dalej - zapowiada prezes Hans-Joachim Watzke. - Już wcześniej mówiliśmy, że zamierzamy awansować do fazy pucharowej. Wyniki losowania tego nie zmieniły - podkreśla dyrektor sportowy Michael Zorc. Czy jednak w konfrontacji z naszpikowanymi gwiazdami mistrzami Hiszpanii i Anglii Borussia ma jakiekolwiek szanse? - Myślę, że City i Borussia są w stanie sprawić niespodziankę i wyeliminować Real. Dortmund robi wielkie wrażenie formą w Bundeslidze, tym niemniej porażka w pierwszym meczu może być zabójcza - spekuluje słynny niemiecki piłkarz, Juergen Klinsmann.

W porównaniu z poprzednim sezonem w składzie BVB nie doszło do rewolucyjnych zmian. W miejsce Shinjiego Kagawy sprowadzono Marco Reusa, który wraz z Jakubem Błaszczykowskim i Mario Goetze tworzy jedną z najsilniejszych linii pomocy na Starym Kontynencie. Ci dwaj ostatni w minionych tygodniach imponowali formą. "Kuba" wpisał się na listę strzelców w czterech kolejnych meczach, a 20-letni Niemiec po wyleczeniu kontuzji znów jest szybki, zwinny, zwrotny i kreatywny. - Cieszę się, że wreszcie gram w podstawowym składzie - mówi Goetze. - Nie mogę się już doczekać mojego pierwszego meczu w Lidze Mistrzów. Naszym celem jest wyjście z grupy. Damy z siebie wszystko - zapowiada Reus. W sobotnim meczu z Bayerem wygranym 3:0 cały zespół zaprezentował znakomitą, mistrzowską dyspozycję. - Musimy utrzymać tę formę nie tylko przez kilka tygodni, ale do samego końca sezonu - podkreśla Lewandowski.

Dortmundczycy w lidze są niepokonani od 31 meczów. W sezonie 2011/2012 oprócz mistrzostwa sięgnęli po Puchar Niemiec. Ostatnich czterech porażek doznali właśnie w Champions League jesienią zeszłego roku! Jak będzie we wtorek przeciwko Ajaxowi Amsterdam - Jeśli nie chcemy skończyć rywalizacji na trzecim albo czwartym miejscu, powinniśmy zwyciężyć - twierdzi Lewandowski. - Chcemy pokazać, że jesteśmy krok dalej niż rok temu. Jeśli powtórzymy występ z pojedynku z Bayerem, odniesiemy sukces - prognozuje Klopp. - Tym razem spróbujemy być nieco sprytniejsi - dodaje Mats Hummels. - Nie będziemy już tak naiwni jak rok temu - obiecuje Ilkay Gundogan. Co najistotniejsze, wszyscy czołowi gracze BVB są zdrowi i trener może posłać do boju najmocniejszą jedenastkę. Z pewnością nie zabraknie w niej Łukasza Piszczka, który rok temu w pojedynkach z Arsenalem był jednym z najlepszych zawodników niemieckiej drużyny.

Dla Borussii po zdominowaniu rozgrywek na krajowym podwórku nadszedł czas, by udowodnić wartość w Europie. Skoro Bayern Monachium potrafił dojść do finału LM, to dortmundczyków, którzy w maju 2011 roku ośmieszyli drużynę z Bawarii w finale Pucharu Niemiec, również stać na wiele. - W tym sezonie Liga Mistrzów jest dla nas najważniejsza - zapowiada Robert Lewandowski, który z każdą kolejną bramką zbliża się do transferu do wymarzonej Premier League.

Prawdopodobny skład Borussii w meczu z Ajaxem: Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Hummels, Schmelzer - Kehl, Gundogan - Błaszczykowski, Goetze, Reus - Lewandowski.

Jedyny jak dotąd gol "Lewego" w LM padł w październiku 2011 roku w wyjazdowym meczu z Olympiakosem Pireus:

Źródło artykułu: