W pierwszej połowie meczu z Ruchem piłkarze Zagłębia Lubin konsekwentnie realizowali założony plan. Goście umiejętnie rozbijali statyczne ataki wicemistrzów Polski, a po ponad półgodzinie sami zadali celny cios. Po przerwie wszystko się odwróciło. Niebiescy strzelili dwa gole i wygrali spotkanie. - Nie wiem jakie były założenia na drugą połowę, bo nie było mnie na boisku i w szatni nie przebywałem. Do przerwy realizowaliśmy wszystko tak jak sobie zaplanowaliśmy - wyjaśnił wprowadzony w końcówce zawodnik, który lubi i potrafi strzelać gole Niebieskim, czyli Maciej Małkowski. - Straciliśmy bramki, których nie powinniśmy stracić - żałował pomocnik.
Po pięciu kolejkach piłkarze KGHM Zagłębia w swoim dorobku mają zaledwie punkt, co po dobrych wiosennych występach może zaskakiwać. - Tak naprawdę to zdobyliśmy cztery punkty, a w tabeli mamy tylko jeden. Cóż, to nie nasza wina, że odjęto nam punkty - stwierdził Małkowski. - Nasza sytuacja jest coraz trudniejsza. Teraz podejmujemy Legię, a potem czeka nas wyjazd na Koronę. Musimy zacząć punktować, bo jeśli w dwóch spotkaniach nasz dorobek się nie zmieni to będzie ciężko - dodał piłkarz, który zszedł z placu gry utykając.