- Zagrałem kilka meczów trochę dalej od bramki przeciwnika, ale to żadne wytłumaczenie. Miałem swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystałem. W ogóle, skuteczność wydaje mi się jest jednym z głównych problemów drużyny, bo stwarzamy dużo okazji, strzelamy, ale mało goli wpada - powiedział Radović w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Serb jest teraz innym człowiekiem z powodu narodzin syna. - Rado jest inny. Zupełnie. Skończyło się, że to ja jestem najważniejszy. Teraz jest dla kogo pracować i żyć. Na pewno inaczej do wszystkiego podchodzę. Cieszę się, że i mnie to spotkało. Wracam do domu, a tu czeka na mnie nie tylko żona, ale i syn. Warto żyć dla takich chwil - dodał.
Cała rozmowa w Przeglądzie Sportowym.