Mariusz Pawełek czeka na zero z tyłu

Siedem bramek w sześciu ligowych meczach puścił tej jesieni Mariusz Pawełek. Doświadczony golkiper ani razu nie zachował jeszcze czystego konta.

Były gracz Wisły Kraków na Konwiktorską zawitał latem. Pawełek z miejsca wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce, wykorzystując uraz Sebastiana Przyrowskiego oraz niewielkie doświadczenie Dominika Budzyńskiego. Wejście do zespołu miał mierne, bo zawalił gola w spotkaniu z Lechią Gdańsk, z meczu na mecz było jednak coraz lepiej. Jednym z czołowych zawodników Czarnych Koszul był zwłaszcza w starciach z Legią oraz Widzewem, gdy imponował refleksem i pokonać dał się rywalom tylko po rzutach karnych.

Pawełka zabolał zwłaszcza gol strzelony przez Łukasza Brozia, Polonia prowadziła bowiem z łodzianami różnicą dwóch trafień, miała mecz pod kontrolą i wydawało się, że po raz pierwszy tej jesieni golkiper stołecznej jedenastki zachowa czyste konto. - Na pewno szkoda tego trafienia, bo już nie mogę doczekać się tego zera z tyłu. Najważniejsze jest jednak to, co było z przodu, strzeliliśmy więcej bramek niż rywale - mówi doświadczony golkiper.

Mariusz Pawełek początek sezonu może zaliczyć do udanych
Mariusz Pawełek początek sezonu może zaliczyć do udanych

Dzięki zwycięstwu nad Widzewem poloniści przesunęli się w ligowej tabeli na czwartą lokatę i do lidera tracą już tylko dwa oczka. - Pokazaliśmy, że gramy fajną piłkę. Cieszymy się ponadto, że w końcu udało nam się wygrać mecz na własnym obiekcie. Przełamaliśmy się i w następnych spotkaniach będziemy robili wszystko, żeby zdobyć jak najwięcej punktów - zapewnia Pawełek.

Piątkowy sukces w starciu z łodzianami był wydarzeniem znaczącym, zwłaszcza że Czarne Koszule na pokonanie Widzewa czekały aż osiem lat. - Fajnie, że zdołaliśmy to przełamać i wygraliśmy naprawdę ciężki mecz. Przy okazji udało nam się zafundować fajny prezent Łukaszowi Piątkowi, który miał urodziny - podkreśla golkiper Czarnych Koszul.

Pawełek swój powrót do T-Mobile Ekstraklasy po półtorarocznym pobycie w Turcji może uznać za udany. Niezłe występy oraz różnej maści kłopoty, z którymi borykają się Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański i Grzegorz Sandomierski, sprawiły nawet, że w wywiadach bramkarz Polonii coraz częściej pytany jest o kwestię powrotu do reprezentacji Polski. - Nigdy nie powiedziałem "nie". Na pewno fajnie by było - przyznaje z uśmiechem 31-latek. W biało-czerwonych barwach Pawełek miał do tej pory okazję rozegrać cztery mecze.

Komentarze (0)