Christian Nnamani: Pokażę, co potrafię
Christian Nnamani trafił do Floty latem minionego roku jako potencjalny następca Charlesa Nwaogu. Jego dorobek strzelecki w ostatnich miesiącach prezentował się jednak mizernie.
- Przez pewien czas zmagałem się z kontuzją i okres po powrocie był dla mnie trudny. Powoli wchodziłem w trening, najpierw ćwiczyłem indywidualnie, stopniowo łapałem formę. Pokazywałem, że chcę wrócić do składu, ale dopiero mecz weryfikuje dyspozycje. W sobotę udało się strzelić gola i to jest najważniejsze, choć zdaje sobie sprawę, że moja gra nie zawsze wyglądała dobrze - przyznał Nnamani.
Ligowe zwycięstwo naładowało świnoujścian energią przed pucharowym bojem z Cracovią. - Przed nami mega ważny mecz. Oczywiście zamierzamy go wygrać i zagramy odważnie, bo Flota nigdy nie gra na remis. Zaszliśmy w pucharze daleko, ale nadal musimy trzymać głowy wysoko. Sobotnia wiktoria dodatkowo poprawiła nam humory - wskazał napastnik.
Nigeryjczyk coraz płynniej mówi po polsku, choć do swoich umiejętności językowych podchodzi dość nieufnie. - Język polski jest trudny, a ja na dodatek nigdy nie uczyłem się jego podstaw w szkole. Od razu próbowałem rozmawiać ze znajomymi i tak zostało do dziś. Jeden z nich non stop mówi do mnie po polsku i nie ma zmiłuj: czy ja zrozumiałem czy nie. Mówi mi: Christian, jesteś w Polsce pięć lat i to jest pora, abyś gadał w naszym języku. Dzięki temu wiele już rozumiem - zaznaczył Nnamani.