Bramka strzelona Lechowi Poznań nie była pierwszą, jaką w tym sezonie strzelił Piotr Wiśniewski. Wcześniej skutecznością popisał się w inauguracyjnym meczu z Polonią Warszawa. Mimo to najdłużej grający w Lechii piłkarz (występuje w niej już od sezonu 2004/05) nie był podstawowym zawodnikiem gdańskiego klubu. - Szatnia jest żywa, sztab ma do niej dostęp i wsłuchujemy się w jej głos. Łukasz Surma powiedział kiedyś, że Piotr Wiśniewski to gość o niesamowitym potencjale i ja to doceniam. On musi jednak wiedzieć, że jednostka w drużynie niewiele znaczy - powiedział o Wiśniewskim trener klubu, Bogusław Kaczmarek. - To gra zespołowa i trzeba się podporządkować określonym regułom w organizacji i filozofii gry. Różnie to do tej pory wyglądało. Mój syn ściągnął go do Lechii, a ja zadbam o to, aby poprawić jego dyscyplinę techniczno - taktyczną. W meczu z Lechem był wyróżniającym się piłkarzem - dodał szkoleniowiec.
Zawodnik, który strzelił gola stojąc tyłem do bramki po meczu był najdłużej obleganym przez dziennikarzy piłkarzem. Jego strzał był dosyć nietypowy. - Wiedziałem, że miałem bramkę z tyłu i jedynym sposobem na strzelenie gola było leciutkie podbicie nad bramkarza - opisał sytuację w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Było to bardzo ciężkie spotkanie. Pierwsza bramka ustawiła mecz. My się cofnęliśmy, chcieliśmy grać z kontry i w szatni powiedzieliśmy sobie, że nie możemy dać Lechowi rozwinąć skrzydeł. Miałem fantastyczną sytuację na 2:0, ale piłka mi podskoczyła i poleciała nad poprzeczką. Szkoda, bo nie byłoby nerwówki w końcówce - dodał.
Piłkarze Lecha Poznań nie oszczędzali kości ofensywnego piłkarza biało-zielonych. - To fakt, a do tego boisko było miękkie i ciężko się biegało. Troszkę dostałem w kość - przyznał "Wiśnia", który przy jednej akcji upadł na polu karnym. - Straciłem równowagę, bo z tyłu mnie ktoś odepchnął. Sędzia mógł to zagwizdać, a tego nie zrobił. Nie mam o to pretensji - rozwiał wątpliwości.
Gdańszczan czekają dwa mecze wyjazdowe z Jagiellonią Białystok - w ramach Pucharu Polski oraz 7. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Czy Wiśniewski przekonał do siebie trenera Kaczmarka? - Tego nikt nie może być pewien, bo u nas nie ma pewniaków. Trzeba ciężko pracować w tygodniu i trener wybiera najlepszych - powiedział dyplomatycznie Piotr Wiśniewski, który traktuje zbliżające się mecze w Białymstoku na równi. - Obydwa są ważne. Najpierw musimy się skupić na grze w Pucharze Polski, bo chcemy zajść dalej. Będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiedział.
Wiśniewski zostanie w składzie Lechii?
Piotr Wiśniewski zdobył pierwszą bramkę dla Lechii Gdańsk w meczu z Lechem Poznań i dał sygnał trenerowi, że warto na niego stawiać. Bogusław Kaczmarek wierzy w umiejętności zawodnika.