Mariusz Stępiński: Uszanuję każdą decyzję trenera

W pierwszym niedzielnym meczu T-Mobile Ekstraklasy, Widzew zmierzy się przed własną publicznością z Pogonią Szczecin. Gospodarze są w bojowych nastrojach i chcą się zrehabilitować za ostatnią porażkę.

Przed 6. serią gier T-Mobile Ekstraklasy, Widzew Łódź zaliczał się do grona niepokonanych drużyn. Jednak w ubiegłym tygodniu doznał pierwszej ligowej porażki, kiedy to przegrał w wyjazdowym spotkaniu z Polonią Warszawa 1:3 (0:1). Co było powodem słabszej dyspozycji łodzian? - Słabsza postawa całego zespoły i błędy, które popełniliśmy, spowodowały, że straciliśmy pierwszą bramkę, a później kolejne gole. W drugiej połowie odważnie zaatakowaliśmy, bo nie było różnicy, czy przegramy 0:2 czy 0:3. Chcieliśmy doprowadzić do remisu i nie można mieć do nas pretensji, że zaatakowaliśmy. Błędy w pierwszej połowie zadecydowały o tym, że ze stolicy wyjechaliśmy bez ani jednego punktu - powiedział Mariusz Stępiński, napastnik Widzewa Łódź. - Ja o tym spotkaniu już nie pamiętam. Dla mnie liczy się tylko to, co będzie w niedzielę. Chcę zdobyć w tym meczu trzy punkty - dodał.

Interesują nas tylko trzy punkty! - zapowiedział Mariusz Stępiński przed meczem z Pogonią Szczecin
Interesują nas tylko trzy punkty! - zapowiedział Mariusz Stępiński przed meczem z Pogonią Szczecin

Pomiędzy meczem z Polonią Warszawa, a Pogonią Szczecin, łodzianie mieli ponad tydzień czasu na przygotowania. Czy w tym okresie udało się wyeliminować błędy, które przytrafiły im się przy Konwiktorskiej 6? - Tak, oczywiście. Treningi były podporządkowane temu, żeby te błędy się nie powtórzyły. Sztuką jest to, żeby nie popełniać tych samych błędów dwa razy. Wszystkie jednostki treningowe przeznaczyliśmy na doskonalenie naszej gry i eliminowanie błędów. W niedzielę chcemy zagrać dobre spotkanie i po raz kolejny zgarnąć komplet punktów - przyznał młodzieżowy reprezentant Polski.

Widzewiacy zmierzą się w niedzielę z Pogonią Szczecin i będą walczyć w tym spotkaniu o odzyskanie fotelu lidera T-Mobile Ekstraklasy. Młody napastnik, podobnie jak jego starsi koledzy, zwraca uwagę na kluczową postać "Portowców" Ediego Andradine. - Trzeba zwrócić uwagę na lidera tego zespołu, Ediego. Na nim opiera się cała gra i na pewno trener da nam wskazówki, jak wyłączyć tego zawodnika z gry, dzięki czemu będzie nam się grało o wiele łatwiej - mówił. - Wierzę w to, że wygramy to spotkanie i będzie to kolejny krok do przodu. Liczę na to, ze będziemy po tej kolejce liderem i wyprzedzimy Legie, która w piątek wskoczyła na nasze miejsce - dodał.

Czy młody gracz nie obawia się tego, że jak łodzianie skupią się tylko na pilnowaniu 38-letniego Brazylijczyka, to jego rolę kreowania gry przejmie inny z zawodników szczecinian? - By był to ktoś inny, to trzeba mieć do tego umiejętności. Ale w tej drużynie, mimo 38 lat, moim zdaniem najlepszym zawodnikiem jest Edi. Nie sądzę, że ktoś inny mógłby być liderem tej drużyny. Ale to jest nasze gdybanie. Boisko wszystko zweryfikuje i pokaże, czy te nasze słowa były błędne lub prawdziwe - powiedział.

Tak jak przed każdym ligowym spotkaniem Widzewa, tak i teraz, pojawia się pytanie kto zagra w ataku Widzewa. Który z widzewskich napastników wyjdzie na niedzielny mecz w pierwszym składzie? Czy będzie to Mariusz, który w tym sezonie rozpoczynał wszystkie mecze na ławce rezerwowych - Proszę pytać o to trenera Mroczkowskiego - rozpoczął swoją wypowiedź. - Z obliczeń wynika, że teraz zagram ja. Ale piłka nożna to nie matematyka. O tym zadecyduje trener Mroczkowski. Każdą decyzję uszanuję, bo mu ufam - przyznał.

- Sądzę, że im dalej w mecz, tym będzie nam łatwiej. Wierzę w to, że to my strzelimy zwycięską bramkę i wygramy. Jeżeli zagramy tak, jak w pierwszych meczach, to jestem spokojny o końcowy rezultat - dodał na zakończenie.

Komentarze (0)