GKS Tychy w sześciu ostatnich kolejkach odniósł cztery zwycięstwa i dwa remisy. Świetną passę podopiecznych Piotra Mandrysza przerwała derbowa potyczka z GKS Katowice. Beniaminek w tym starciu nie był zespołem słabszym, ale mniej od rywala skutecznym. - To był mecz do jednej bramki. Mieliśmy kilka świetnych okazji, w tym moją, ale nie udało nam się żadnej z nich wykorzystać. Dlatego przegraliśmy - ocenia Maciej Mańka, obrońca śląskiej drużyny.
- Szkoda, że ciężko wypracowana przez nas seria dobiega końca. Z meczu na mecz zdobywaliśmy kolejne punkty i może za sprawą tego trochę zapomnieliśmy jak smakuje porażka. Wynik w Katowicach nie sprowadził nas na ziemię, bo my cały czas twardo po ziemi stąpaliśmy. Kończy się jedna passa, ale będziemy robić wszystko, żeby zbudować kolejną - zapewnia zawodnik beniaminka z Tychów.
Piłkarzy GKS bolała zwłaszcza postawa w drugiej połowie meczu przy Bukowej. - Nasza gra w tej części była karygodna. To co pokazaliśmy, to po prostu powód do wstydu i powinniśmy sobie to zapamiętać, żeby nigdy nam się to już nie powtórzyło. Jesteśmy zespołem, który potrafi się uczyć na błędach i jestem przekonany, że także z tego wyciągniemy konstruktywne wnioski - przekonuje "Maniol".
W kolejnym starciu na boiskach I ligi tyszan czeka pojedynek ze Stomilem Olsztyn. - Wynik Stomilu w meczu z Sandecją musi robić wrażenie. Strzelili cztery bramki rywalowi, który w tej lidze występuje od dobrych kilku sezonów i w poprzednich bił się o awans do ekstraklasy. My jednak przystąpimy do tego meczu podrażnieni i wierzę, że uda nam się odkuć za punkty stracone w meczu z GieKSą. Najlepszym lekiem na porażkę jest zawsze zwycięstwo w kolejnym meczu - argumentuje defensor GKS.
Start sezonu piłkarz śląskiego zespołu ocenia jednak na plus. - Po słabych meczach na początku pokazaliśmy na co nas stać i wiemy jaką drogą kroczyć, żeby w tej lidze spokojnie się utrzymać. Wielu po ostatnich wynikach zaczęło wróżyć nam walkę o awans do ekstraklasy, ale my mamy walczyć o spokojne utrzymanie i na tym się skupiamy. Znamy swoje miejsce w szeregu i głów nie trzeba nam studzić - puentuje gracz drużyny ze stadionu przy Edukacji.