Marek Wasiluk: Na razie nie stawiam sobie żadnych celów

Marek Wasiluk po kontuzji jest już do dyspozycji trenera Śląska Wrocław. - Na razie nie stawiam sobie żadnych celów - mówi zawodnik, który jest rozczarowany swoimi urazami z tego sezonu.

Artur Długosz
Artur Długosz

Marek Wasiluk nie mógł do tej pory zbytnio zademonstrować swoich umiejętności przed nowym trenerem Śląska Wrocław, Stanislavem Levym. Tuż po przyjściu czeskiego szkoleniowca rosły stoper złapał bowiem kontuzję i dopiero teraz jest zdolny do gry. - Troszeczkę potrenowałem, a potem była już przerwa. Takie jest sportowe życie. Zdarzają się urazy, więc już teraz po prostu do tego nie wracam. Na pewno zamierzam walczyć o miejsce w składzie, po to się trenuje. Każdy chce grać. Chłopcy ostatnio dobrze się spisują, ale trzeba ich naciskać - komentował Wasiluk.

- Powiem szczerze, że dla sportowca to jest najgorsze, kiedy się siedzi na trybunach i patrzy na wszystko z boku. Człowiek się bardziej denerwuje, jest wkurzony, że nie może pomóc. Na pewno to jest dla zawodnika najgorsza kara - podkreślił.
Marek Wasiluk ostatnie mecze Śląska obserwował z trybun Marek Wasiluk ostatnie mecze Śląska obserwował z trybun
Wasiluk wystąpił ostatnio w sparingowej potyczce mistrzów Polski z Nysą Zgorzelec. Wrocławianie mecz wygrali 3:0. Wynik mógłby wyższy, jednak cuda w bramce wyprawiał golkiper czwartoligowca. - Bramkarz stawał wiele razy na wysokości zadania. My tych sytuacji stworzyliśmy sporo. Mówiąc delikatnie - po prostu nie wszystkie wykorzystaliśmy - powiedział obrońca.

W najbliższych meczach zawodnicy WKS-u zmierzą się z Lechią Gdańsk i KGHM Zagłębiem Lubin. - Zakładanie przed meczem, że może być inaczej niż zwycięstwo, to od razu porażka. Uważam, że zarówno w spotkaniu z Lechią Gdańsk, jak i w tym z Zagłębiem Lubin stać nas na zwycięstwo. Sport jest jednak taki, że trzeba to pokazać na boisku - stwierdził Wasiluk, który na razie nie chce nic deklarować. - Nie stawiam sobie żadnych celów. Przed rundą je sobie stawiałem, a już jest osiem kolejek za mną. Stawiając sobie następne, to można się niestety tylko rozczarować - podsumował piłkarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×