Selekcjonerzy postanowili nie zmieniać składów w porównaniu do tych, co podali we wtorkowy wieczór. W obu "jedenastkach" były jednak roszady, jeśli weźmie się pod uwagę piątkowe mecze z RPA oraz San Marino.
Mimo obaw organizatorów Stadion Narodowy wypełnił się niemal w komplecie. Brakowało jedynie części angielskich fanów, którzy musieli wrócić na Wyspy Brytyjskie.
Świetną okazję w dziewiątej minucie zaprzepaścił Kamil Grosicki. Otrzymał podanie z lewej strony od Jakuba Wawrzyniaka, lecz nieczysto trafił w piłkę i Joe Hart nie musiał interweniować. Polacy sprawiali lepsze wrażenie i kilka minut później Grosicki przytomnie zagrał do wbiegającego w pole karne Łukasza Piszczka. Prawemu obrońcy zabrakło kilkudziesięciu centymetrów, aby trącić futbolówkę.
W kolejnych minutach Anglicy już nie dopuszczali biało-czerwonych pod własną bramkę i nie pozwalali oddać celnego strzału. Tuż przed upływem drugiego kwadransa w pole karne wpadł Robert Lewandowski i mocno przymierzył w "długi" róg. Niestety piłka poleciała na aut.
Trzy minuty później straciliśmy bramkę "z niczego". Po dośrodkowaniu Stevena Gerrarda z rzutu rożnego Lewandowski nie sięgnął futbolówki, a pojedynek główkowy z Waynem Rooneyem przegrał Łukasz Piszczek. Piłka wylądowała w naszej siatce. Bardzo szybko mogliśmy doprowadzić do wyrównania, ale Jakub Wawrzyniak źle ocenił podanie od kolegi z drużyny i zamiast strzelać, to nawet nie dotknął futbolówki. Później jeszcze Grosicki nie wykorzystał mądrego podania Lewandowskiego.
Do przerwy przegrywaliśmy 0:1, ale nie byliśmy wcale gorszym zespołem. Co więcej, mieliśmy lepsze okazje strzeleckie.
Tuż po zmianie stron błąd we własnym polu karnym popełnił Phil Jagielka i piłkę o mały włos, a nie przechwyciłby Paweł Wszołek. Szybszy był jednak Glen Johnson. Chwilę później kąśliwie z dystansu przymierzył Obraniak i Joe Hart z trudem wybił futbolówkę na rzut rożny.
Polacy cały czas atakowali. W co drugiej akcji brał udział Piszczek. Mnóstwo dośrodkowań posyłał ze swojej flanki. Na boisku za Wszołka pojawił się Adrian Mierzejewski i zajął miejsce na lewym skrzydle. Tymczasem w 69. minucie błąd popełnił Wawrzyniak, Anglicy wyszli z kontrą, ale dobrze na 15. metrze interweniował Przemysław Tytoń blokując Dannyego Welbecka. Po chwili jeszcze niecelnie uderzył Rooney i mieliśmy sporo szczęście.
Uśmiechnęło się do nas 60 sekund później. Po dośrodkowaniu Obraniaka z rzutu rożnego, Kamil Glik wygrał pojedynek główkowy z Joleonem Lescottem i wykorzystał źle wyjście Harta. Dla niego był to drugi gol w reprezentacji.
Wciąż mieliśmy 20 minut, aby zdobyć zwycięską bramkę. Waldemar Fornalik pokazał, że nie boi stawiać się na młodych i sięgnął po Arkadiusza Milika w ostatnich minutach.
Niestety na nic to się zdało i zremisowaliśmy z Anglią 1:1. Trzeba przyznać, że byliśmy drużyną, która stworzyła sobie więcej okazji strzeleckich. Nie potrafiliśmy ich jednak wykorzystać.
Polska - Anglia 1:1 (0:1)
0:1 - Wayne Rooney 31'
1:1 - Kamil Glik 70'
Składy:
Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Kamil Glik, Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Krychowiak, Eugen Polanski, Paweł Wszołek (63' Adrian Mierzejewski), Ludovic Obraniak (90' Ariel Borysiuk), Kamil Grosicki (83' Arkadiusz Milik), Robert Lewandowski.
Anglia: Joe Hart - Glen Johnson, Joleon Lescott, Phil Jagielka, Ashley Cole, James Milner, Michael Carrick, Steven Gerrard, Tom Cleverley, Wayne Rooney (73' Alex Oxlade-Chamberlain), Jermain Defoe (67' Danny Welbeck).
Żółte kartki: Polanski, Glik (Polska) oraz Cole (Anglia).
Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy).