Janusz Białek: Do najlepszych wciąż nam brakuje, ale nie jest to przepaść

Reprezentacja Polski U-19 zakończyła pierwszy etap eliminacji mistrzostw Europy. Trener Janusz Białek jest zadowolony z jego przebiegu i podkreśla, że nawet z Holandią zagraliśmy jak równy z równym.

Podczas turnieju odbywającego się w Wielkopolsce biało-czerwoni pokonali San Marino i Maltę, a na koniec zaliczyli dość pechową porażkę z Holandią (decydujące gole padły w ostatnich minutach). - Tuż przed tym jak Holendrzy zapewnili sobie zwycięstwo my mieliśmy prawdziwą piłkę meczową i szkoda, że jej nie wykorzystaliśmy. Nie dopisało nam szczęście, zabrakło też trochę dokładności. W końcówce mój zespół nie myślał o dowiezieniu remisu, lecz zaatakował. Przez to wkradł się chaos w obronie. Jeden z Holendrów natomiast oddał strzały życia i dostaliśmy nauczkę, która powinna zaprocentować w następnej rundzie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Janusz Białek.

Mimo porażki, selekcjoner był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Za całokształt mogę ich na pewno pochwalić. Zabrakło tylko kalkulacji, ale w tej grupie wiekowej to nie jest nic dziwnego. Spotkanie z Holandią pokazało, że od najlepszych w Europie dzieli nas jeszcze pewien dystans, ale nie jest on tak duży jakby się wydawało.

Póki co sposobem biało-czerwonych na wyżej notowanych przeciwników jest wyłącznie gra z kontry. Kiedy przeciwko potentatom będziemy w stanie pokazać bardziej otwarty futbol? - Pamiętajmy, że dwa lata temu nie udało nam się zakwalifikować do finałów mistrzostw Europy, podczas gdy Holendrzy ten turniej wygrali. Ich siła jest naprawdę duża i różni się od naszej. Nie jest to jednak przepaść. Ważne, by nasi zawodnicy dostawali szansę w dorosłej piłce i debiutowali w ekstraklasie. To będzie dla nich dodatkowy bodziec do pracy. Dobrym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest Arkadiusz Milik - zakończył Białek.

Druga faza eliminacji mistrzostw Europy zostanie rozegrana wiosną przyszłego roku. Latem natomiast na litewskich stadionach odbędzie się turniej finałowy.

Źródło artykułu: