W poprzedniej kolejce Widzew zmierzył się w meczu wyjazdowym z Piastem Gliwice i dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie gry, do Łodzi wrócił z kompletem punktów. - Każdy to widział, że było to bardzo ciężkie spotkanie. Nie zagraliśmy jakiegoś rewelacyjnego meczu. Możemy być tylko zadowoleni, że wygraliśmy. Bo w przekroju całego spotkania to Piast był lepszym zespołem. Tym bardziej te trzy punkty cieszą - powiedział Maciej Mielcarz, kapitan Widzewa Łódź.
Co było powodem słabej dyspozycji łodzian w tym spotkaniu? - Ciężko powiedzieć. Nie da się ukryć, że Piast gra bardzo dobrze w ofensywie. Wychodzą wysokim pressingiem i stwarzają tym wiele problemów. Nie mieliśmy dwóch równych połów, w jednej z nich zagraliśmy słabiej. W przekroju całego spotkania byliśmy słabsi od rywala. Ale liczą się trzy punkty. Nie zawsze gra się dobrze i wygrywa. Dlatego te punkty cieszą - przyznał golkiper Widzewa.
Czerwono-biało-czerwoni mogą żałować jedynie tego, że w Gliwicach stracili bramkę, która padła po błędzie jednego z obrońców. - No tak. Na pewno szkoda. Zawsze jest fajnie, jak się gra na zero z tyłu. Ale ja już kiedyś powiedziałem, że wolę wygrać 5:4, niż zremisować 0:0. Tak więc nie ważne ile ja puszczę bramek, byle tylko było ich o jedną mniej niż my strzeliliśmy - mówił.
W nadchodzącej kolejce widzewiacy zmierzą się z Wisłą Kraków, która po ośmiu kolejkach plasuje się na pozycji w tabeli. - Ciężko powiedzieć, czy Wisła jest dołku. Bo tak samo było ze Śląskiem Wrocław, czy Ruchem Chorzów, które w dalszej części sezonu pokazały, na co ich stać. Na pewno Wisła się odblokuje, oby po naszym spotkaniu - powiedział. - Przyjeżdża do nas silny zespól i to że są od nas niżej w tabeli nie ma żadnego znaczenia - dodał.
Co będzie kluczem do osiągnięcia korzystnego rezultatu w piątkowej rywalizacji? - Na pewno dyscyplina taktyczna i mądre przesuwanie w defensywie. Bo wiadomo, że to Wisła potrzebuje bardziej punktów, a my mamy ten komfort, że mamy ich osiem więcej od nich - zakończył.