W weekend Arsenal Londyn nieoczekiwanie przegrał w meczu ligowym z Norwich City 0:1. Zespół Arsene'a Wengera zaprezentował się w tym spotkanie równie słabo co cztery dni później przeciwko Schalke 04 Gelsenkirchen. - Po powrocie z przerwy na reprezentacje gramy tak, jakbyśmy byli bardzo zmęczeni. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Nie pokazaliśmy niczego z tego, co potrafimy. Z jakiegoś powodu brakuje nam pewności siebie. Nic dziwnego, że fani są sfrustrowani. Nam towarzyszą podobne odczucia - powiedział po pojedynku i gwizdach kibiców na Emirates asystent trenera, Steve Bould.
- W ogóle nie stwarzamy bramkowych sytuacji! Na chwilę obecną nasza gra nie wygląda dobrze. Musimy trzymać się razem jako drużyna i jako klub - stwierdził Thomas Vermaelen. - Jesteśmy bardzo rozczarowani. Chcieliśmy zrehabilitować się za sobotnią porażkę, ale znowu było źle, mimo że za każdym razem dajemy z siebie 100 procent - dodał Belg.
Sytuacja Kanonierów w Premier League jest nie do pozazdroszczenia - po 8 kolejkach tracą oni już 10 "oczek" do liderującej Chelsea. W Lidze Mistrzów Arsenal wciąż jest pewniakiem do awansu, mając za rywali słabo spisujące się Montpellier i Olympiakos. Wątpliwości nie ulega to, że londyńczycy muszą zdecydowanie poprawić swoją grę.
W tym pomóc może powrót kontuzjowanych. Wkrótce do dyspozycji Wengera będzie Wojciech Szczęsny, którego zastępuje Vito Mannone. Włoch wystrzega się poważnych błędów, ale nie popisuje się też wielkimi paradami. Przeciwko Schalke bardzo słabo zaprezentowali się Andre Santos, Gervinho, Mikel Arteta, Aaron Ramsey oraz Lukas Podolski. Fani Kanonierów z niecierpliwością czekają na Jacka Wilshere'a, Abou Diaby'ego, Theo Walcotta, Alexa Oxlade-Chamberlaina oraz Bacary'ego Sagny, którzy mają potencjał, by odmienić grę zespołu.
Zasłużona porażka Arsenalu z Schalke:
[videa=f3oPmb5h2Ybo16ak]